Wpis z mikrobloga

Nowy Blade Runner reklamowany jest wielkimi nazwiskami, które mają nas zapewnić, że o jakość sequelu możemy być spokojni. Hampton Fancher, Ridley Scott, Denis Villeneuve, no sama śmietanka.

Humpton Fancher - człowiek, który od 18 lat nie napisał żadnego scenariusza, a oprócz tego do BR, ma na koncie takie hity jak: Gliniarz na Karaibach.

Michael Green - jako drugi scenarzysta. Czemu nie David Webb Peoples?

Ridley Scott - raz mu wyjdzie, a dwa razy nie. Zapewne do gadania jako "producent" nie będzie miał zbyt wiele.

Denis Villeneuve - reżyser od kilku udanych i dużych produkcji. Znany z tego, że jako jeden z niewielu potrafi jeszcze akcję prowadzić powoli i pokazywać prawdzie emocje.

Wiecie czego się najbardziej obawiam? Że to będzie coś w stylu VII epizodu SW. Będzie okej, ale tylko okej. W dzisiejszych czasach film musi być przystępny także dla nowego widza, a nie tylko starych fanów. Dodatkowo musi na siebie zarobić. A wiecie gdzie prowadzą zabiegi, które mają uczynić film przystępnym dla każdego? Do nijakości.

Vangelis odrzucił propozycję zrobienia muzyki do filmu? Żaden problem - dodajmy dziesiątki niepotrzebnych dźwięków do starych motywów i użyjmy ich jeszcze raz.

Jestem sceptycznie nastawiony. Nie chce filmu "meh!", chce "ach!".

Czekamy.

#sciencefiction #kochamsf #bladerunner #scifi
BrudnyPedro - Nowy Blade Runner reklamowany jest wielkimi nazwiskami, które mają nas ...

źródło: comment_DBxWrvHc3JQ8ASOWe0PF2eyvRkdGUVWN.jpg

Pobierz
  • 2