Wpis z mikrobloga

Zdałem sobie sprawę, że jestem bardzo mało wymagającą - od świata i innych ludzi - osobą. Wychodzę z założenia, że im mniej wymagasz i na mniej się nastawiasz, tym mniejsze nadzieje sobie robisz i ciężko się zawieść.

I usłyszałem, że muszę mieć smutne życie, bo - na przykład - nigdy nie obchodziłem swoich urodzin, czy zawsze spędzam noc sylwestrową samotnie. To fakt, nie przeczę - mało kto wie, kiedy mam urodziny, a jeszcze mniej osób składało mi życzenia, bo najbliższy mi kumpel i rodzina. Przy czym mojej rodzinie zdarzało się czasami zapomnieć, że urodziny mam. Moja była też niespecjalnie pamiętała. A że Sylwester samotnie? No jakoś mi to nigdy różnicy nie robiło. Jestem lubiany, ale tylko przez tych których sam lubię. W robocie, szkole, projektach robie tylko to co do mnie należy, wybija godzina i wychodzę. Nie zależy mi na naprawie świata, pomagam bo uważam że tak należy.

Mam zagwozdkę, czy rzeczywiście mam w #!$%@? smutne życie i tego nie widzę, czy ludzie niepotrzebnie się #!$%@?ą.

Wesołych świąt, ja #!$%@?

  • 5
@Volt224: ludzie nie potrafią doceniać prostoty życia. Każdy woli sobie coś "#!$%@?ć" w życiu, zrobić zdjęcia, pochwalić się, a potem gadać o tym przez kolejne 2 miesiące. I to jest tzw "ciekawe" życie. Natomiast ty - skoro nie robisz niczego takiego, to zapewne masz nudne życie w którym nic nie robisz.
Dwa różne bieguny w postrzeganiu życia i czerpania radości z jego przeżywania.
@atna-nefarious fakt, trenuję sztuki walki, różne treningi kondycyjne i sparingi ale dla siebie nigdzie się tym nie masturbuje bo nie czuje potrzeby. To co robię robie dla siebie, rozumiem np fenomen snapchata czy instagrama ale dla mnie atencja o dzielenie się życiem jest idiotyzmem zresztą dlatego też często nie biorę udziału w dyskusjach bo z niektórymi po prostu nie warto