Wpis z mikrobloga

W #licbaza podczas klasowej wigilii rozdawaliśmy sobie prezenty. Wiecie, najpierw się losowało kto komu da prezent i wszystko miało byc top secret, ale po długiej przerwie i tak wszyscy wiedzieli, kto kogo wylosował. To w sumie jest nieistotnie ale do rzeczy. No i jest wigilia, nasza pani wychowawczyni zachorowała więc zastępował ją nasz katecheta-ksiądz. On wymyślił, by wszystkie prezenty położyć na jego biurku a on będzie wołał każdego do siebie i będzie nam te prezenty rozdawał, jak MIkołaj.. I tak podchodzi Maciek, ohohoh, Macku, co tam dostałeś, zagaja ksiądz. Maciek wyciąga heheheh stringi męskie i jakieś słodycze. Podchodzi Kasia, hahahha Kasia, co tym tam masz? Kasia wyciąga zawstydzona stanik z cukierków. Ksiądz się nie poddaje, udaje,że go to nie rusza, woła Kamila. Kamil podchodzi, i wyciąga paczkę prezerwatyw, bo hehehhe od dwoch tygodni z Kasią chodzi to się przydadzą. Reszta miała trochę zwyklejsze prezenty,ale pamiętam jaką żenuncję czułam. Bidny ksiądź
#wspomnienia #swieta #heheszki #gownowpis
  • 6