Wpis z mikrobloga

Te uczucie, kiedy robisz mnóstwo projektów do pracy, w między czasie robisz projekt inżynierski, myślisz ze ci sie nie uda. Spinasz się, siedzisz nocami nad projektem, w końcu skończyłeś.
Wysyłasz promotorowi do sprawdzenia, jest półtorej tygodnia do terminu oddania prac. Dzisiaj dostajesz poprawki od promotora, termin w czwartek. Poprawki niby ostateczne
Poprawiasz prace z szybkością światła, dajesz do weryfikacji antyplagiatowej.
Antyplagiat pokazuje mniej niż 1%, szczęśliwy jesteś w #!$%@?.
Dajesz pracę do druku, bo w czwartek idziesz do pracy.
Masz dzisiaj egzamin, poszedł super.
Wracasz szczesliwy do domu, jesz kolecję, wchodzisz na maila uczelnianego.
Promotor napisał: Ma pan złe obliczenia posuwu jest za duży.
Humor #!$%@?, nastrój #!$%@?.
Wg ciebie jest dobrze, sprawdzasz w ksiazkach i chyba masz dobrze.
Jeżeli jest źle to masz 40 stron obliczeń do dupy.
Jutro idziesz się kłócić


#feels #smutnazaba #studbaza
  • 10
@rydz14_09: Oczywiście idź walczyć jeśli uważasz, że wg Ciebie jest dobrze.

Gdyby jednak się nie udało - co jeśli nie obronisz się w tym terminie? Przed rekrutacją na studia drugiego stopnia nie będzie innych?
@rydz14_09: Glowa do góry, dopóki jest szansa - walcz. Byłem w identycznej sytuacji pół rok temu, a zacisnąłem zęby, poprawiłem w dwie doby pracę pisaną przez 4 miesiące, prace złożyłem ostatni (dosłownie, panie w dziekanacie zamykały juz dziekanat kiedy wparowałem złożyć pracę).
@bebeto39: Udało się, oddałem wczoraj projekt do dziekanatu, po długiej i cieżkiej rozmowie z promotorem wynegocjowałem to że nie bedę poprawiał. Jednak chyba jego duma nie pozwolila mu powiedzieć że mam rację. Dzięki za wsparcie Mirku ( ͡° ͜ʖ ͡°)