Aktywne Wpisy
Teuvo +7
ile mieliście lat gdy pierwszy raz byliście pijani?
prawiczek92 +41
Ja idę z nią na sushi a wy zazdrośni #przegryw #przegrywpo30tce #podrywajzwykopem #pokazmorde #gdansk
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
W 1853 roku podczas wyprawy badawczej geograf i przyrodnik Richard Maak dotarł do rejonu 'Doliny Śmierci' i spisał opowieści o dziwnych strukturach: "Niedaleko brzegów rzeki Wiluj w lesie znajduje się gigantyczny kocioł wykonany z miedzi." Maak prosił miejscowych aby próbowali je naszkicować i ze zdumieniem odkrył, że wyglądają na urządzenia z metalu, choć miejscowi opisywali, że materiał w dotyku był bardzo szorstki. Kilkanaście lat później dwaj kolejni badacze spisali identyczne relacje u sąsiednich plemion, a jeden z nich twierdził, że widział wystającą z ziemi metaliczną kopułę. W latach 20-tych XX wieku kupiec nazwiskiem Sawinow odkrył w tajdze dziwną metaliczną konstrukcję, w której kręty korytarz prowadził do podziemnej, ciepłej komnaty. Podobną historię opowiadał rosyjski geolog, którego ewenkijscy przewodnicy zaprowadzili do metalicznego obiektu wystającego z ziemi o ścianach grubych na 3 cm. Do tych wszystkich opowieści warto też dodać relację budowniczych tamy na Wiluj, niedaleko miasta Erbije - zgodnie z relacją jednego z budowniczych Wilujskiego Projektu Hydroenergetycznego, po ukończeniu prac nad kanałem odwadniającym i osuszeniu głównego kanału, odkryto w nim wypukły metalowy punkt. Z racji ścigających terminów, po szybkiej inspekcji znaleziska, kierownictwo wydało rozkaz kontynuowania prac.
Rosyjski poszukiwacz złota, Michaił Korecki, na przełomie lat 30-tych i 40-tych XX wieku trzykrotnie wędrował z ewenkijskim przewodnikiem przez Dolinę Śmierci i twierdził, że widział metaliczne struktury: "Widziałem 7 tajemniczych obiektów, zwanych przez tutejszych jako 'kotły'. Wszystkie zadziwiły mnie będąc zupełnie niewiarygodnymi konstrukcjami. Po pierwsze zadziwiał ich rozmiar – od 6 do 9 m. średnicy. Po drugie, wykonane były one z dziwnego metalu. Wszyscy piszą, że wykonane były z miedzi, ale ja jestem pewien, że nie była to miedź. Chodzi o to, że nawet przy pomocy zaostrzonego dłuta nie dało się porysować „kotłów” (a próbowaliśmy nieraz). Metal nie pękał i nie dało się go odłamać przy pomocy młotka. "Miedź” pokryta jest powłoką nieznanego materiału przypominającego szmergiel. Jednak nie jest to śniedź ani łuska – nie da się tego ani wykruszyć ani też zadrapać. Roślinność wokół kotłów jest nienaturalna – zupełnie inna od tego, co rośnie wokoło, bardziej obfita, a trawa dwa razy wyższa od człowieka. W jednym z „kotłów” cała nasza grupa (6 osób) spędziła noc. Nie wyczuwaliśmy niczego niedobrego i opuściliśmy go bez żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. Nikt nie czuł się potem źle za wyjątkiem tego, że 3 miesiące później jednemu z moich przyjaciół wypadły wszystkie włosy. Mnie zaś po lewej stronie głowy (na której zazwyczaj śpię) pojawiły się trzy niewielkie wrzody wielkości główek zapałek. Próbowałem się ich pozbyć całe życie, ale są ze mną do dziś." Intrygująca relacja. Co ciekawe, kilka lat temu podczas jednej z wypraw do 'Doliny Śmierci' grupa osób natknęła się na okrągłe bagno wykazujące zmiany magnetyczne, a po kilku dniach prac członkowie zaczęli się dziwnie czuć - zawroty głowy, utrata równowagi, zmiany skórne, gorączka.
Czym więc były te dziwne metaliczne struktury i jaki był ich cel? Wg jakuckich legend co jakiś czas w przeszłości dochodziło do wielkiej bitwy pomiędzy 'demonami z tajgi' - kule ognia były wystrzeliwane z ziemi i dochodziło do szeregu eksplozji, które opisywano jako 'oślepiające białe kule' na niebie. Miejscowi opowiadali, że w zamierzchłych czasach kilkukrotnie dochodziło do takich ekscesów, a gdy wszystko cichło i wychodzili ze swoich kryjówek, widzieli metaliczne kotły i kopuły, które w następnych dniach znikały pod ziemią. Dziś wiemy, że w 1908 roku w pobliskim rejonie doszło do katastrofy Tunguskiej, a w XIII wieku miał miejsce podobny kataklizm, po którym podobnie poprzewracało wszystkie drzewa i porozrzucało fragmenty skał na obszarze wielu kilometrów kwadratowych. Być może meteory te zostały zestrzelone przez owe metaliczne obiekty z ziemi, tak jak opisywali lokalni mieszkańcy? Dziś naukowcy rozważają hipotezę zgodnie z którą Tunguska eksplodowała tuż nad Ziemią.
Mamy tu więc ciekawą mieszankę historii i legend mieszkańców Jakucji oraz relacji rosyjskich uczonych i podróżników w XIX i XX wieku. Oczywiście można to wszystko zrzucić na karb nadmiernej wyobraźni, fantazji, wyrafinowanego oszustwa i zbiorowej fatamorgany, jednak warto sie zastanowić czemu tak wiele osób miałoby kłamać i czy może w tych opowieściach nie tkwi ziarno prawdy. Czy to możliwe, że na Syberii istnieje podziemny system bezpieczeństwa, który aktywuje się i zestrzeliwuje meteoryty zagrażające naszej planecie? Czy ów system dawno temu zbudowali kosmici aby strzec dzieło swego stworzenia na Ziemi? Brzmi bardzo mało prawdopodobnie, jednak kiedyś tak samo sceptycznie podchodzono do doniesień o Troi czy latimerii. Jeśli kogoś ciekawią takie historie to zapraszam do obserwowania tagu #kosmiczneopowiesci
#kosmiczneopowiesci #ufo #historia #ciekawostkihistoryczne #rosja #swiat #ciekawostki #kultura
Dziwne, że w XIX wieku ktoś potrafił znaleźć 7 takich obiektów a teraz, przy tak rozwiniętej technologii ani jednej...
Komentarz usunięty przez autora