Wpis z mikrobloga

Sobota dzień handlowy, więc pojechałem kupić buty w sprawdzone miejsce, a potem jeszcze za jedną pierdołą do galerii. Ostatnio złaziłem kilka takich przybytków i zauważyłem pewną tendencję jeśli chodzi o sklepy z butami w galeriach handlowych. Niemal każda mniejsza sieciówka, nieważne czy to jakieś włoskie hiperpremium dla zadbanych 45-tek w nowych SUV-ach, czy robacki McArthur dla typowych matich i krystianów, ma obecnie ten sam irytujący wystrój salonu (pic related)

Białe półki na ścianach, białe stoliki na środku a na nich po jednym bucie każdego rodzaju. Ostre światło, żadnej muzyki. Zero opisów, cen, czegokolwiek. Miejsce żeby usiąść, przymierzyć? 2 taborety na cały sklep. Zapewne w tym nowym porządku, wg wizji marketingowców o wszystkim mają poinformować cię uśmiechnięte ekspedientki odziane w nieskazitelne uniformy, a brak możliwości komfortowego usadzenia tyłka, skłonić do szybszej decyzji, bo wbity w ciebie laserowy wzrok i kolejne pytania otwarte ze strony 28-letniej Pauliny stojącej obok ciebie to wciąż zbyt mało, byś zostawił tam 329 zł.

Szkoda tylko, że w realnym świecie wygląda to trochę inaczej. Jest sobota, salon jest zawalony Zbigniewami i Krystynami, którzy nawet nie mają gdzie usiąść w tym idiotycznym lokalu, więc stoją gdzie się da, blokując przejście do dalszej części sklepu, a pracownice latają z pudłami między klientami a magazynem. W tym momencie wchodzi klient poszukiwacz, czyli np ja, który po 30 sekundach w salonie, raz że nie może po nim normalnie przejść, to jeszcze nie ma pojęcia, co to jest, za ile, ani z czego, po czym obraca się na pięcie i wychodzi. Wzorem pod tym względem jest np. Deichmann, gdzie wszystkie pudełka są pod ręką, miejsca w bród, a pracowników jest więcej niż 2. Szkoda tylko, że design ich butów utknął gdzieś w okolicach 2007, więc od dłuższego czasu nie idzie tam nic kupić. Galerie handlowe z tym pseudoprestiżowym wyścigiem zbrojeń zeżarły same siebie, a np ja, gdy coś potrzebuję kupić, to jadę na eleganckie zadaszone targowisko, skąd wiem że nie wrócę z pustymi rękami.

#moda #galerehandlowe #handel #zakupy #przemyslenia #ubierajsiezwykopem
Sepang - Sobota dzień handlowy, więc pojechałem kupić buty w sprawdzone miejsce, a po...

źródło: comment_j56YO7xu12Aul3JYt7ddCN3ux28YDGPr.jpg

Pobierz
  • 1