Aktywne Wpisy
Gabewu +453
Zgubiłem portfel.
Następnego ranka, będąc jeszcze pod lekkim wpływem za bardzo się tym nie przejąłem, czekałem na rozwój sytuacji. Godzina 16.00, podjeżdża jegomość, z wyglądu typowy Mirek, w ręku mój portfel. Ucieszony biorę zgubę, pieniędzy w środku się nie spodziewałem, dokumenty są. Gość widzę spodziewa się jakiejś rekompensaty, a że nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy, wziąłem jego telefon i adres. Akurat mieszkał 2 ulice dalej, więc powiedziałem, że podjadę za 2-3
Następnego ranka, będąc jeszcze pod lekkim wpływem za bardzo się tym nie przejąłem, czekałem na rozwój sytuacji. Godzina 16.00, podjeżdża jegomość, z wyglądu typowy Mirek, w ręku mój portfel. Ucieszony biorę zgubę, pieniędzy w środku się nie spodziewałem, dokumenty są. Gość widzę spodziewa się jakiejś rekompensaty, a że nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy, wziąłem jego telefon i adres. Akurat mieszkał 2 ulice dalej, więc powiedziałem, że podjadę za 2-3
switcher20 +100
Dojechaliśmy na miejscje, w knajpie usiedliśmy naprzeciw siebie, moja dziewczyna wyglądała zjawiskowo.
- na co masz ochotę moja Brzoskwinko
Musiałem się zapytać żeby sprawić jej wrażenie że ona jest dziś wyjątkowa i może brać co tylko chce, a mnie stać na spełnienie jej zachcianek. Dobrze że w tym lokalu nie ma droższych rzeczy niż pizza ale i tak się troche cykałem że wybierze farmerską. Nie żeby nie było mnie stać, bo stać mnie, stać mnie na pozmywanie naczyń w knajpie. Nigdy nie bałem się pracy . Wolałem jednak tego uniknąć w ten wyjątkowy wieczór. Przecież nie pozwolę ukochanej na powrót autobusem w zimny deszczowy wieczór , bo to dodatkowy koszt. Wogóle to dzisiaj bilety strasznie drogie są. Wyliczyłem że bardziej opłaci mi się pojechać samochodem, w koncu i tak #!$%@?łem ojcu 2 litry paliwa z bańki , ktore miał do kosiarki. No nic, może się nie zorientuje.
Wróćmy do wydarzeń z knajpy.
Gdy wzieła menu poczułem podobne emocje jak wtedy gdy była odpytka na lekcji w szkole. W sumie nie wiem czemu. Jej wzrok skierowany był w niebezpieczne rejony dołu karty. Wiecie, w tych lepszych lokalach ceny zazwyczaj podawane są od najmniejszych do największych. Postanowiłem wybrnąć z tej sytuacji:
- Brzoskwinko, a wiesz że prawdziwa włoska pizza nie znosi dużo dodatków?
- tak ? nie wiedziałam
i dalej patrzy na dół karty, zacząłem nerwowo przegryzać wargę, naszczęscie przyszła kelnerka
- co państwu podać ?
Otarłem pot z czoła, mogłem w końcu wybrnąć z tej niebezpiecznej sytuacji,
- No to może pójdziemy w włoskie klimaty i zamówimy Margeritę,
- dużą czy małą ?
Popatrzyłem pytająco na moją wybrankę, wiedziałem że nie wybierze dużej bo w końcu jadła obiad przed chwilą
- ja nie jestem głodna za bardzo, a Ty ?
- też nie jestem głodny, więc weźmiemy małą.
Teraz miałem kilka złotówek więcej w kieszeni i mogliśmy wziąć sobie jakiś napój. Pamiętajcie, kobiety lubią jak ostatnie zdanie należy do nich. Dałem jej złudne wrażenie że ma wpływ na to co będziemy jedli i zostawiłem jej do wyboru napój, także ostatnie słowo rzeczywiście należało do niej. Przy wyborze napoju jest więcej pola do manewru bo nie musicie pić tego samego. I tak jeśli ona weźmie coś droższego to ja wezmę wodę, jak weźmie zwykłe piwo wtedy ja napije się coli, jak ona weźmie wodę to ja biorę coś lepszego, w końcu alkohol odpada bo jestem kierowcą.
- czego się napijesz skarbie ?
- może, sok pomarańczowy
Wszystko szło po mojej myśli, sok pomarańczowy jest stosunkowo tani. Nagle mnie oświeciło, skoro ona wzięła sok to ja wezmę wodę i zostanie mi trochę kasy żeby jej zaimponować
- poprosimy do tego słomki i parasolki.
Kelnerce aż wypadł długopis z wrażenia.
Po kilkunastu minutach zamówienie do nas dotarło. Jedliśmy i rozmawialiśmy o życiu. Widziałem że inne dziewczyny obecne w pizzeri zerkają z zazdrością na nasz stolik, w końcu napoje z parasolkami robią ogromne wrażenie. Wiedziałem że chciałyby być na miejscu mojej dziewczyny ale niestety dla nich, lokal należał dziś do mojej ukochanej.
Po zjedzonym posiłku przyszła do nas kelnerka i zapytała:
- płaci pan tak jak zwykle, gotówką czy kartą ?
Znalazłem się w sytuacj podbramkowej, serce na chwilę sie zatrzymało, przecież nie przyznam się dziewczynie że tak jak zwykle znaczy tyle samo co zmywanie naczyń na kuchni. Starałem się nie pokazywać żadnych emocji. Czułem się jak Daniel Craig w Casino Royale podczas partii pokera.
- tak jak zwykle, gotówką
Dziewczyna niczego nie zauważyła
Zapłaciłem kelnerce 20 zł i głośno powiedziałem:
- reszty nie trzeba
Kelnerka upuściła tym razem paragon z wrażenia. To był dobry dzień
#pasta #coolstory