Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
23+ LVL here.

Irytuje mnie ta całą propaganda sukcesu. Bo fajnie gdyby synuś pracował w biurze, nosił garnitur, jeździł nowym samochodem, miał własny dom, skończył w końcu studia. Ale ja mam to na prawdę gdzieś. Cieszę się, że jestem zdrowy i nie wyobrażam sobie pracować przed biurkiem. Taki styl życia rozwala mnie psychicznie + Ci ludzie z korpo. Odnoszę wrażenie jakbym nie pasował do tego świata. Takiego fetysza ostatnio mam, chciałbym zostać freelancerem (branża IT, IT jara mnie od dzieciaka) ewentualnie zostać kierowcą tira, albo spróbować emigracji na jakimś magazynie w Irlandii.

Lubię pracę w samotności lub bez nadmiernych kontaktów z ludźmi.

W wolnym czasie nie mam z tym problemów, potrafię się rozmawiać z ludźmi, zagadać do obcej osoby natomiast w sferze zawodowej czuje się przygnębiony. Miejskie życie, gównopraca w korpo, nadmierne wstawianie angielskich słówek gdzie się tylko da, obrabianie dupy za plecami, wymądrzanie się i brak pokory ze strony głównie moich rówieśników.

Wk*rwia mnie to, nigdy mi nie zależało na pieniądzach. Dobrze je mieć na podstawowe potrzeby, ale zarzynać się psychicznie dla samych pieniędzy to nie mój styl bycia.
Czułem się bardziej szczęśliwy pracując na magazynie za maturalnego gówniaka, niż podczas codziennego kiszenia ogóra przy korporacyjnym biurku.

#rakcontent

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 4