Wpis z mikrobloga

Ta tradycja naprawdę nie nadaje się do Polski, wcale nie dlatego, że jest zagraniczna, ale głównie przez naszą zrypaną socjalistyczną mentalność. Kupiłam 2x1,5 kg cukierków, myślałam, że starczy. Bardziej obrazowo jest to pełna 5l miska. Nie starczyło. Właśnie się ubieram i #!$%@? do biedry po kolejny kilogram. A wiecie dlaczego? Bo dzieciaki, widocznie wychowane przez roszczeniowych polackich rodziców, rzucają się na miskę jakby słodycze widziały jedynie na półce w sklepie. Łowią łapami jak najwięcej i najszybciej, aż połowa wypada na chodnik. Następnie rwą sobie nawzajem, a co bardziej sprytne ustawiają się w kolejce raz jeszcze. Życzę powodzenia w orientowaniu się czy czarnemu diabełkowi już dawaliście czy jeszcze nie. A czarny diabełek jak się postara to na spokojnie wyrwie w 2 kursach jakieś 30 sztuk. Hitem była mała, która ustawiła się 3 razy, zabrałam od niej miskę, oczywiście natychmiastowy krzyk i pisk. Dla porównania Amerykanie stawiają przed domem wśród dekoracji miskę i mają spokój. Każde dziecko kulturalnie bierze sobie jednego i idzie bawić się dalej. W końcu na całej ulicy od numeru 1 do 1547 dostanie po jednym. Niestety nasze wygłodzone dzieci jesli juz moga uczestniczyć w tej zabawie (bo maja szczescie nie mieć rodziców prawaków), są pewnie przed wyjściem nakręcane przez Januszy "JAK DAJO TO BIERZ! ZA DARMO DAJO!". Dodatkowo w zabawie bierze udział mniej wiecej co 5 dom. Jedni udają ze ich nie ma, drudzy żydzą na kg krówek, wiec mówią ze sie skończyły, a inni wychodzą z krzyżem przed dom i #!$%@?ą na małe diabełki, że skończą w piekle. W ten oto sposób chowamy małą patologię która teraz szarpie się za peleryny z TESCO byle tylko wyrwać najwiecej słodyczy (bo w końcu te drzwi moga byc ostatnimi, ktore się otworzą). Naprawdę tak bardzo dupa was zaboli, jak wyjmiecie 5 zł z kieszeni na najtańsze landrynki i każdemu dzieciakowi dacie po 1? Naprawdę wierzycie w to, że dzieciak ze świecącymi rogami (takie same twoja Karyna miała na wieczorze panieńskim koleżanki) pojdzie za to do piekła a Ty razem z nim? A moze to wcale nie chodzi o to zeby sie nażreć i wychodować u gówniaków próchnicę, ale o nauczenie ich ze mozna sie dzielić i wymieniać z kolegą "łupem", że nie trzeba wyciągać łapy po kilogramy (nawet jak sąsiad bogaty) bo to nieładnie. Albo mozna raz w roku użyć nożyczek zamiast tabletu i stworzyć sobie śmieszny/głupi/straszny/jakiś strój i przy okazji połazić kilka godzin po powietrzu. Nie dorabiamy proszę idiotycznej ideologii tam gdzie jej nie ma i nie wychowujmy wrednych #!$%@? wyciągających łapy po "więcej". #halloween #dzieci #wychowanie #januszebiznesu
  • 41
@PrinsFrans: rozumiem, ze miałam je zacząć lać po łapach? To były sekundy, raz ze mnie totalnie zamurowało, a dwa, nie zbiedniałam znowu aż tak, żeby te kilka cukierków robiło mi różnicę. Bardziej poruszył mnie model zachowania, który te dzieciaki musiały wynieść z domu. Bo chyba nie powiesz mi, że wyciągając pełną miskę automatycznie nakłaniam do tego zeby z niej brać garściami? To nie jest temat o tym czy halloween powinno sie
@Kocia_Ksiezniczka: #!$%@? dokładnie. Byłem rok temu starszym na weselu u brata i przed wyjazdem z kościoła dzieciaki w wieku pewnie 6-10 lat ustawiły szlaban. Wziąłem torbę z cukierkami i do nich poszedłem, to jak się na nie nie rzuciły, to się torba porwała, cukierki rozsypały, żadnego dziękuję ani pocałuj mnie w dupę i na odchodne poczułem tylko zażenowanie, ostatnie uczucie, jakiego bym się spodziewał po konfrontacji z dziećmi.
@Kocia_Ksiezniczka: Święta Bożego Narodzenia już sprzedaliscie dawno temu
Teraz wciskacie dzieciom jakieś głupie Halloween zamiast kultywować 1 listopada .
Myślałem że obchodzi się w danym kraju święta które są z tym krajem związane a wychodzi na to że mamy chyba za mało świąt i imprez w roku że trzeba jakieś głupie Halloween obchodzić .
To co w następnym roku fajerwerki na 4 lipca ?
@Kocia_Ksiezniczka:
Jak chcesz bawić się w takie zabawy to po prostu przygotuj więcej cukierków ;)
W tej złości na "katoli i prawaków" zapomniałaś o ludziach, których po prostu nie interesuje dokarmianie dzieci cukierkami i całe to "święto". Dzisiaj zawitała do mnie jedna parka nastolatków i uważam, że danie tej dziewczynie cukierków byłoby zrobieniem jej krzywdy.
Naprawdę tak bardzo dupa was zaboli, jak wyjmiecie 5 zł z kieszeni na najtańsze landrynki i każdemu dzieciakowi dacie po 1?


No i co #!$%@? jeszcze? W dupie mam halułin, w dupie mam walę-tynki. Może jeszcze indyka w listopadzie zaczniemy #!$%@?ć? Chore… I gówno to ma do bycia lewakiem/prawakiem/śmigłowcem bojowym.

Na szczęście w ciągu ostatnich 3 lat na nowym osiedlu nie zdarzyło mi się ani razu, żeby ktoś po bloku łaził.
@Kocia_Ksiezniczka: Ja którejś grupce z kolei po prostu nie otworzyłem drzwi bo nie miałem nic totalnie do rozdania i po powrocie z wyższego piętra mały #!$%@? skopał mi drzwi i krzyczał do kolegów tłumacząc im się że tam na pewno ktoś był. Żeby nie było to rozdałem słodycze tylko dwa razy znajomym dzieciom, więcej po prostu nie miałem.
@Kocia_Ksiezniczka ty to tak na serio?

Ja tam jak bylam dzieciakiem nigdy sie w to cale helołin nie bawilam (i to nie dlatego, ze rodzice mi zabraniali) i teraz tez sie bawic nie zamierzam, bo to glupie.

A to, ze dzieciak sie rzuca na cukierki jest wynikiem braku odpowiedniego wychowania.
Mnie rodzice uczyli, ze jak ktos kogos czyms czestuje to sie bierze jednego np. Cukierka i sie za to ladnie dziekuje.