Wpis z mikrobloga

Kupiłem samochód. Po wizycie w warsztacie okazało się że jest w stanie znacznie gorszym niż opisywał to sprzedający.
W umowie znajduje się zapis w stylu że kupującego jest świadom stanu pojazdu.
Czy istnieje podstawa prawna żebym domagał się od sprzedającego pokrycia kosztów napraw ?
#prawo
  • 11
@Bouncer: tak, jeśli udowodnisz, że wada jest taka, że nie ma szans, żeby sprzedający o tym nie wiedział, to wszystkie punkty o braku roszczeń i znajomości stanu można podważyć
@M4ks: że zataił bardzo poważną wadę. Oczywiście może być taka, o której nie wiedział, bo wychodzi z czasem. Ale jeśli wiedział, że jest pospawane, bo np. sam zakładał kątowniki, to spokojnie można go upierdzielić i taki zapis w umowie o wykluczeniu odpowiedzialności są uja warte.
@M4ks: jeśli jest pierwszym właścicielem, auto w opisie jest bezwypadkowe i nie bite, a po tygodniu wychodzi, że ze środka wypadają stare kątowniki i auto jest spawane po wizycie na drzewie, to chyba oczywiste? Można powołać biegłego.
Trzymaj na start: http://www.infor.pl/prawo/umowy/kupno-sprzedaz/306861,Jak-obalic-wylaczenie-rekojmi-przy-umowie-sprzedazy.html
oraz
http://autoprawo.pl/kupujacy-zapoznal-sie-ze-stanem-technicznym-postanowienie-umowne/
@RRybak: no tylko ze to wszystko zaklada szczegolne przypadki, a i tak caly ciezar dowodowy zrzuca na kupujacego. Wiec moze w teorii jak w ogloszeniu byl bezwypadkowy a okazal sie inny i biegly udowodni, ze tak moglo byc, to jest jakas podstawa...
@M4ks: to też ja piszę o szczególnych, wyjątkowo drogich przypadkach, że uszkodzenia są poważne. Nikt nie będzie latał np. z hamulcami czy rysą na drzwiach.