Wpis z mikrobloga

#urzednicy #truestory #staz #pracbaza #heheszki
Dostałem się na staż do lokalnego urzędu.
Referat zajmuje się wywózką śmieci - dokładnie, biurokratyczną częścią tej czynności,
Każdy mieszkaniec musi złożyć tzw."deklarację śmieciową" w której podaje ile ludzi mieszka u niego w domu. Na podstawie tego wylicza się koszty wywozu dla petentów. Ale do rzeczy...
Siedzę sobie w biurze i wypełniam tabelki w Excelu. Wchodzi petentka z jednej z najbardziej patologicznych wiosek w gminie. Chce złożyć deklarację śmieciową.
Zapraszam ją do biurka - siada. Podaje jej papierki. Wypełnia. Sprawdzam - jest ok. Mówię, że to już wszystko i pytam czy mogę jej jeszcze w czymś pomóc. Pani patrzy na mnie i widzę że chce coś powiedzieć. Rozgląda się po biurze, patrząc czy jesteśmy sami. Jesteśmy. Nachyla się w moją stronę i mówi:

- Ja nie donoszę, ale Anony z ulicy Anona 21/37, to ich tam 5 mieszka, a na pewno mniej zadeklarowali!


Prychałem w środku z "Ja nie donoszę...".Zapewniłem że sprawdzimy to. Pani wstała, pożegnała się i wyszła.
Sprawdziłem. Anony zadeklarowali 5 osób. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nic śmiesznego.
  • 5
  • Odpowiedz