Wpis z mikrobloga

Wczoraj mi się fajna rozmowa wydarzyła z moim #rozowypasek :D

Opis sytuacyjny: Chciałem wczoraj się udać do fryzjera, ale obszedłem 3 salony + dzwoniłem do dwóch w międzyczasie, ale nigdzie nie było wolnych miejsc na głupie męskie strzyżenie bo "tutaj ma już klientkę, dzisiaj ma farby i będzie to trwało 10h, klient się spóźnia i ma opóźnienie, przyjdź pan za tydzień o 6 rano, wtedy mam wolny termin" i się trochę żaliłem, że nigdzie mi się nie udało dostać. I tutaj zaczyna się nasz dialog:

[Ja] - No, miałem iść do fryzjera dzisiaj, ale nigdzie mnie nie przyjęli hurr durr...
[Różowy] - To może ja Cię ostrzygę? Tu nożyczkami ciach ciach i już :)
[Ja] - Eeee, wolę nie, poczekam na wolne terminy, może się jutro uda
[Różowy] - Spokojnie, jak byłam mała to czasem bawiłam się we fryzjera i obcinałam włosy
lalkom. I zawsze to zrobiłam z głową...
[Ja] - ...? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
[Różowy] - ... To znaczy chodzi mi o to, że nie obcinałam im głów, tylko starałam się zrobić to porządnie!

#heheszki #truestory #logikarozowychpaskow
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Adhezyt: zarty sytuacyjne maja ta wade ze zabawne sa tylko podczas ich trwania, pozniej jak sie je opowiada jakos traca smaczek ale nie hejtuje bo wiem ze mnie tez by to rozbawilo jakbym w tym uczestniczyl :)
  • Odpowiedz