Wpis z mikrobloga

W grupie w przedszkolu miałam takiego Stasia. Darzył mnie jakimś niezrozumiałym uczuciem i zawsze witał mnie słowami: "Całuję rączki, przyniosłem pączki". Tylko nigdy żadnych pączków nie było ( ͡° ʖ̯ ͡°)


Miałam też koleżankę Brygidę, której bardzo zazdrościłam egzotycznego imienia i prostych, ciemnych włosów. Widocznie te babskie problemy z gatunku "mam kręcone, chciałabym proste" zaczynają się bardzo wcześnie.

Ale największą gwiazdą moich lat przedszkolnych była niejaka Eliza. Eliza jadła smarki.


Dorosła Eliza została jakąś lokalną miss, prowadzi kanał na yt o kosmetykach itp. i wyszła za chłopca, w którym podkochiwałam się w podstawówce. A ja do dziś pamiętam, jak wyżerała smarki z chusteczki ( )

  • 3