Wpis z mikrobloga

#zpamietnikaalkoholika
Czystości dzień czwarty.


Mircy. Mirkówny.
Napijmy się.

W życiu każdego alkoholika - tego z chęci, musu czy też wmówienia alkoholizmu przez osoby trzecie - jest ten dzień, kiedy dzieje się coś, że człowiek odruchowo łapie za butelkę wódki. Czasem szukamy wymówek, czasem sami je sobie stwarzamy. Tylko od nas zależy, czy wytrzymamy w postanowieniu czy nie.

Dzisiaj pożegnałem Helmuta.
Mojego najlepszego przyjaciela.
Zabił go jadący samochód, gdy przechodził przez ulicę.

Był przy mnie, kiedy wyprowadziłem się od żony.
Był przy mnie, kiedy zaczynałem pić.
Był przy mnie, kiedy miałem dość wszystkiego.
Był przy mnie, gdy pisałem papiery rozwodowe.
Był przy mnie, gdy się rozwodziłem.
Był przy mnie, chociaż poznałem nową kobietę.
Był, chociaż od czasu urodzenia dziecka nie miałem dla niego wcale czasu. Ale zawsze był kiedy tego potrzebowałem. Dzięki niemu nie zwariowałem w pustym domu waląc wódę szklankami. Wstając, żeby się napić.
Był ze mną ostatnie dwa lata.

A teraz go nie ma. Mój koci przyjaciel odszedł.
Jakiś #!$%@? go potrącił samochodem i nawet się nie zatrzymał, żeby sprawdzić w co uderzył.

Mirki. Pijmy dzisiaj. Za Helmuta, kota, który był jedyny w swoim rodzaju.

Pobierz j.....o - #zpamietnikaalkoholika
Czystości dzień czwarty. 

SPOILER
SPOILER

Mi...
źródło: comment_JAcW2tXnxpHmsSqFmIy3aEwuP7INNaKH.jpg
  • 5