Wpis z mikrobloga

Szukam tytułu starego filmu sci-fi, w którym chyba końcowa scena była z kosmitą (takim profesjonalnym, nie jakimś zielonym czymś) i działa się chyba w jakieś kuli czy innym wymiarze. I ten ufok pokazywał chyba męskiemu aktorowi cały wszechświat i w ogóle płynęła z tej końcówki taka dość przyjemna wizja, że wszechświat jest wielki i nie jesteśmy sami.

Myślałem, że chodzi o film Kula, ale nie zgadza się końcówka (a przynajmniej to co znalazłem na YouTube) filmu.

Ktoś coś?
  • 2