Wpis z mikrobloga

@dzester: po pierwsze to pisałam na samym początku, że prędzej czy później wybiorę się do dietetyka. Plusem mojego samodzielnego układania jedzenia było to, że mogłam dietetykowi pokazać moje codzienne żywienie.
A finalnie zdecydowałam się na ten krok bo nasiliły się moje dolegliwości żołądkowe. Nie jestem zdrową osobą, mam problemy z przewodem pokarmowym i insulinooporność. Nie mam problemu z tym, że "dieta którą sobie ułożyłam" okazała się fiaskiem. Po prostu zmieniam taktykę
@Hail_to_the_queen: ogólnie smutne moje życie z insulinoopornością. Żeby "ruszyć" metabolizm dieta dla mnie musi mieć trochę mniej kalorii niż dla zdrowej osoby. W dodatku między posiłkami całkowity post - wolno mi pić tylko wodę, nawet bez cytryny. Wszystko co ma smak powoduje że mózg myśli "dostałem jedzenie" i wyrzut insuliny gotowy. Raczej nie powinnam sobie pozwalać na cheatmeale (tzn. jak już jem w jakiejś knajpie to wybierać mięso i warzywa a