Wpis z mikrobloga

Czasami tzw. "obrońcom życia" zadaje się pytanie, czy gdyby płonęła klinika leczenia niepłodności, to uratowaliby raczej leżącą tam po zabiegu matkę czy zamrożone zarodki.
Sama nie mam jakiejś skrajnej opinii w sprawie aborcji (zostawiłabym raczej obecny kompromis), ale nie ma co ww. porównywać do wyboru życie matki/życie dziecka przy aborcji. W przypadku takiego wyboru to jest jedno życie za jedno życie.
A jeśli jest wybór jedna kobieta i setki zamrożonych potencjalnych ludzi w azocie, to chyba wybór jest prosty. Ja ratowałabym pojemniki z zarodkami.
#aborcja #4konserwy #neuropa #niepopularnaopinia
  • 11
@Sok_z_kruka: jak możesz z takim podejściem mieć umiarkowaną opinię w sprawie aborcji? Tzn. jeżeli dla ciebie zarodek to człowiek o takiej samej wartości jak dorosła osoba to czy bycie ofiarą gwałtu usprawiedliwia morderstwo? Ja tak nie myślę, jestem za aborcją bez podania przyczyny bo nie uważam zarodka za człowieka... ale ty uważasz, a jednak pozwalałabyś zabić jedną osobę by ratować inną, a stąd już tylko krok od "jeżeli nie masz serca
@Dijuna: nie uważam za człowieka, napisałam "potencjalni ludzie". A w grę tu wchodzi zwykła matematyka. 100 potencjalnych ludzi > 1 faktyczny człowiek. Jeśli jest wybór 1 przeciw 1 (jak w przypadku aborcji z gwałtu itd.) jestem za wyborem.
@Dijuna: oczywiście w sytuacji pożaru itd. nie zastanawiałabym się zbyt długo, ale generalnie w kwestii in vitro mówi się, że 6 zarodków to minimum, by kobieta zaszła w ciążę. Więc można przyjąć, że wszystko ponad tę liczbę przewyższa wartość życia jednego człowieka.
@Sok_z_kruka idąc twoja logika to lepiej uratować z płonącego budynku mężczyznę niż kobietę bo on codziennie produkuje miliony 'potencjalnych ludzi'.

Rzecz w tym że potencjalnosc #!$%@? znaczy. Ty i ja jesteśmy potencjalnymi bohaterami, mordercami, wodzami, zbrodniarzami. To że Fiat 125 p ma potencjał do bycia samochodem rajdowym nie oznacza że tak się go powinno traktować ani że jego wartość jest równa samochodowi rajdowemu.
@SScherzo: Co prawda nie uważam się za obrończynię życia poczętego, ale zarzut, którego użyłaś, często właśnie wobec nich się wysuwa.
To ja już nie wiem, gdyby taki obrońca życia powiedział, że uratowałby matkę, to mówiono by, że jest niekonsekwentny i wcale nie chodzi mu o dzieci. A jak mówi (że niby ja), że matkę, to bez serca.