Wpis z mikrobloga

Zarówno doświadczenie z bezwładem społeczeństw zsocjalizowanych[socjalistycznych], jak i znajomość indywidualistycznego usposobieni Polaków uczą, że maksimum energii gospodarczej wydobędziemy - bez szkody dla godziwości ustroju - dając możliwie dużą swobodę prężności i inicjatywie gospodarczej jednostek prywatnych.Toteż "sektor" upowszechnionej własności drobnej i średniej należy zwolnić od tych niezliczonych więzów i szykan, nakazów i zakazów biurokracji, w których socjalizm ukazuje prawdziwe swe oblicze.[...]


Obu tym żądaniom - wykształcenia niepaństwowych form uspołecznienia i rozszerzenia osobowości robotnika- przeciwstawia się dziś marksizm ze wszystkich sił i na tym polu stoczyć będą musieli katolicy bitwę przy budowie nowego ustroju. Bitwę tę stoczyć powinni w sojuszu ze spółdzielcami, dla których marksizm jest również wrogiem podstępnym, lecz nieubłaganym, gdyż istotą prawdziwej spół­dzielczości jest samorząd, a samorządu - naprawdę wolnego - lęka się socjalizm jak ognia, będąc bowiem doktryną przeciwną naturze człowieka i społeczności zdaje sobie sprawę, że utrzymać się może tylko przymusem, przy pomocy policji politycznej, więzień i "łagrów". Toteż gdyby chcieć w jednym słowie wyrazić istotę ustroju chrześcijańskiego i to, co go najgłębiej dzieli od marksizmu, należałoby powiedzieć: samorząd. Ustrój chrześcijański - dowiodła tego już pierwsza, jakże jeszcze nieudolna próba urzeczywistnienia tego ustroju w średniowieczu - to ustrój samorządowy: to samorząd w fabryce, to samorząd w spółdzielni, samorząd w planowaniu, wszechstronny samorząd zawodowo-gospodarczy, który zwykło się w nauce katolickiej określać mianem korporacjonizmu. Toteż można ustalić prostą zasadę, że we współczesnym życiu polskim wszystko, co prowadzi do rozwoju prawdziwego samorządu, czy to w gminie, gromadzie i powiecie, czy w fabryce, czy w związku zawodowym, czy w spółdzielni - zbliża nas do chrześcijańskiego ustroju a oddala od marksizmu, i że na płaszczyźnie walki o prawdziwy samorząd masy Narodu najskuteczniej rozprawić się mogą z marksizmem.

Adam Doboszyński, W pół drogi, 1947


Wczoraj kolega @Ignacy_Patzer prosił mnie o "Ekonomię miłości" ale jej nie znalazłem niestety w wersji online[jeśli masz to podrzuć]. Znalazłem za to "W pół drogi", które jest spojrzeniem na powojenny obraz Polski okupowanej przez sowietów okiem dystrybucjonisty.

Dystrybucjonizm to prąd ekonomiczny zapoczątkowany encykliką papieską Rerum Novarum, który został przełożony na polskie realia w najlepszy sposób przez Adama Doboszyńskiego, jest to arcypolski w swej istocie i wizji program syntezy korporacjonizmu i katolickiej nauki społecznej. Znowu wizja ta jest dość prorocza - realny socjalizm upadł dzięki walce o samorządny, niezależny związek zawodowy.

Adam Doboszyński był szczególnie ważny przed wojną jak i jest ważny współcześnie w kręgach narodowych radykałów: ONR, NOP, Autonomicznych Nacjonalistów. W polskiej historiografii niestety zapisał się głownie jako autor niechlubnego rajdu na Myślenice.

#polityka #4konserwy #nacjonalizm #patriotyzm #dmowskinadzis #ruchnarodowy #gospodarka #ekonomia #onr #nop
TenebrosuS - > Zarówno doświadczenie z bezwładem społeczeństw zsocjalizowanych[socjal...

źródło: comment_mlF6EPtSH9WAyKwkkIwDJmgtdf6dhYxg.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz