Wpis z mikrobloga

@Wesoly_Kartofelek: w poprzedniej pracy teściówka robiła naszemu szefowi kanapeczki i przynosiła je codziennie do pracy na 10. Kanapek było tyle, że cały dział najedzony ;) jednego dnia szef wziął urlop ale nie powiadomił teściówki by tego dnia nie przyszła, bo go nie ma. Wydelegowana została najsympatycznijsza koleżanka po te kanapki, naściemnialiśmy że szef na spotkaniu i wyść nie może, a całe przedpołudnie zmarnowane na próbe dodzwonienia się do niego by trzymał