Wpis z mikrobloga

Wołam wszystkie Mirabelki z tagu #mirabelkipolecajo

Na początku chciałam raz jeszcze przypomnieć post o mydełku z glinką. Mydełko jest absolutnie genialne. Używam od ok. dwóch miesięcy i widać znaczącą poprawę - skóra mniej się świeci, pory są zmniejszone, a czarne kropki na nosie mniejsze i jakby jaśniejsze. Wieszczę im, że zniknoł. Zaginoł na zawsze. Dziękuję Ci @scharlottka

Ja sama natomiast chciałam podzielić się moim ostatnim odkryciem. Szukałam delikatnego peelingu (po leczeniu tetracykliną powrót do peelingów, których używałam wcześniej, powodował wysyp małych czerwonych krosteczek), który dopełni wieczorną pielęgnację. Wybór padł na korund.

Od razu zastrzegam, że jest to produkt raczej dla skóry tłustej i mieszanej, dziewczyny z cerą bardzo wrażliwą i naczynkową mogą nie być zadowolone.

Korund używany jest w gabinetach kosmetycznych do zabiegów mikrodermabrazji. W warunkach domowych raczej nie powtórzymy efektu z profesjonalnego zabiegu, ale i tak zdziałamy więcej niż gdybyśmy nie robiły nic ( ͡° ͜ʖ ͡°) A efekt - moim zdaniem - i tak jest lepszy niż przy użyciu wielu innych preparatów dostępnych w drogeriach.

Jak używać?

Korund dostaniemy w formie zmielonego na pył proszku. Musimy utworzyć z niego pastę, więc potrzebny będzie drugi składnik. Może być to np.:
*kwas hialuronowy 1% (jest on dostępny w formie żelu)
*dowolny olejek nierafinowany (lub jeśli jesteś alergiczką - rafinowany)
*oliwka dla dzieci
*łagodny żel do mycia twarzy

Zatem kładziemy na twarz produkt składający się z dwóch - trzech składników, a nie tak jak w przypadku drogeryjnych papek - całej listy :)

Ja najczęściej do ok. połowy małej łyżeczki proszku dodaje 2-3 krople kwasu hialuronowego oraz 2-3 krople wybranego olejku (np. z nasion malin). Nakładam taką pastę na twarz i delikatnymi, okrężnymi ruchami masuję twarz, unikając okolic oczu. Mimo że drobinki są naprawdę maleńkie, przy zbyt intensywnym pocieraniu można zrobić sobie masakrę na twarzy, więc nie szalejcie, bądźcie delikatne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Peeling stosuję dwa razy w tygodniu (przy zbyt częstym stosowaniu możemy wysuszyć twarz), po dwustopniowym oczyszczeniu i tonizowaniu, a przed nałożeniem maski bądź esencji i kremu ("rytuał pielęgnacyjny" podpatrzyłam z książki o azjatyckim sposobie dbania o urodę, jeśli chcecie, mogę w wolnej chwili opisać, jak on wygląda).

Plusy:
+skóra jest dokładnie oczyszczona i gładka
+blizny (np. potrądzikowe) przy regularnym stosowaniu ulegają spłyceniu
+można używać też do peelingu ciała (razem z np. żelem pod prysznic)
+pory są oczyszczone, a przy regularnym stosowaniu znikają zaskórniki
+skóra jest rozświetlona, promienna i przygotowana na kolejne zabiegi pielęgnacyjne

Minusy:
-przy nieumiejętnym stosowaniu możemy poranić skórę
-może okazać się nieodpowiedni dla skóry naczynkowej i wrażliwej
-nie jest tak wygodny jak peelingi drogeryjne (peeling z drogerii wyciskamy z tubki i jedziemy, a korund trzeba najpierw zmieszać i dopiero wtedy jazda, te dodatkowe 20 sekund czynności może wbrew pozorom zniechęcać)

A wiecie, co jest najlepsze? Cena ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Za 200 g proszku zapłacimy ok. 9 zł.

Nie chcę robić reklamy, ale zrobię ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Linki:
Korund - 8,90 zł
Kwas hialuronowy 1% - 5,90 zł
Olejki zimnotłoczone - od 4,50 zł

U mnie działa.
piglet - Wołam wszystkie Mirabelki z tagu #mirabelkipolecajo

Na początku chciałam ...

źródło: comment_89s8RXEZExhNN9UQuqtsLA2qBE3uxPqn.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@piglet: hm ja czytałam, że korund też nie jest dla wszystkich, bo może dać skutek odwrotny - wleźć w rozszerzone pory i je zapchać. Osobiście wolę robić taką mieszankę z błotem z morza martwego (to duże rossmanowskie) z olejem, albo nawet wodą :) przynajmniej mój egzemplarz po dodaniu wody ma nadal drobinki
  • Odpowiedz
@StaryZdzich: Na moją tłustą działa na razie bez zarzutu. A miałam naprawdę pory jak kratery, ale też używałam wspomnianego mydełka, to je trochę zwęziło.
@Lilaira: Nooo niby niektóre dziewczyny w komentarzach pisały, że też mają naczynkową i korund się świetnie sprawdza, ale nie wiem, czy bym ryzykowała. Zawsze możesz zamówić próbkę lub mniejsze opakowanie (niekoniecznie z podlinkowanego sklepu).
  • Odpowiedz
@Lilaira: to przecież po to są enzymatyczne () enzymy zjadają martwy naskórek bez tarcia i buzia jak pupcia niemowlaka
@piglet: a to super! To może kiedyś się skuszę, chociaż się boję. Mi na buzię dużo pomogło odstawienie drogeryjnych żeli, kremów i toników i mycie np rosyjskim mydłem dziegciowym. Śmierdzi przeokropnie, ale pomaga na różne skórne rzeczy (trądzik, atopia, przetłuszczanie się włosów
  • Odpowiedz
@StaryZdzich: Też już nie używam drogeryjnych kosmetyków na rzecz aptecznych i naturalnych. Rosyjskie kosmetyki są absolutnie fenomenalne. Zainteresowałam się też koreańskimi, ale te dostępne w Polsce (Holika Holika, Mizon itd) to tak naprawdę produkty z najdolniejszych z dolnych półek w sklepach koreańskich ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@piglet: sylveco ma peelingi na kordunie, jeden tłuścioch otulający skórę, a drugi kremowy dla skór tłustych właśnie.
@Lilaira: wszelakie maseczki z glinkami, a już bardziej z błotem z morza martwego to peelingi enzymatyczne, fajny jest peeleing ava (taki w złotej tubie), ale nie wiem cyz nie bedzie za mocny dla bardzo wrażliwych cer. Za to ten : http://kascysko.blogspot.com/2016/04/purederm-oczyszczajacy-i-regenerujacy.html jest bardzo fajny i delikatny. BO jak nałoże ave to
  • Odpowiedz
@piglet: @kwiatencja: ooo ta Ava jest fajna, kupiłam na promocji w Hebe. Trochę jak z Tołpy 3w1 Sebio :) szczypie w buzię, ale nic mi się po niej brzydkiego nie dzieje. W saszetkach Lirene ma fajną "Lirene Dermoprogram Peeling enzymatyczny bez konieczności tarcia z wyciągiem z owoców" (wiem, długa nazwa) no i to błoto z morza martwego
  • Odpowiedz
@kwiatencja: papaina i bromelaina jeśli mowa o samych enzymach, a nie ich pochodzeniu (wybacz, zboczenie zawodowe) swoją drogą, jakby jakaś mirabelka z tagu chciała potestować maseczki zrobione bezpośrednio np z ananasa, to może zrobimy jakąś wspólną akcję ( ͡° ͜ʖ ͡°) ?
  • Odpowiedz