Wpis z mikrobloga

Dziennik Abstynenta - Dzień 3
Żywot Briana to wciąż bardzo dobry film. Więcej ludzi powinno go obejrzeć.

Ważna rzecz, której dzisiaj się nauczyłem: gdy wybierasz się na długą, rowerową wycieczkę, pamiętaj żeby upewnić się, że rower, który wybierzesz posiada wygodne siodełko. Zwłaszcza gdy ścieżka jest pagórkowata i pełna wybojów.
Dupa boli, ale Hel jest piękny.

Zauważyłem, że ostatnio znów wyskoczył temat aborcji. Niewątpliwym plusem tego stanu rzeczy jest to, że ludzie zaczęli ubierać się na czarno. Trudny to temat, w którym starcie przeróżnych pragmatycznych i etycznych podejść powoduje praktyczną niemożność osiągnięcia status quo. Niemniej jednak zawsze uważałem, że w polskim prawie istnieje dosyć dobry przykład consensusu, a każda próba zmiany go w jedną czy drugą stronę stanowiłaby niebezpieczny precedens i rozpoczęła serię nie zmierzających donikąd przepychanek kolejnych następujących po sobie ekip rządzących. Jeśli PiS zaostrzy to prawo, kolejny rząd (nie wątpię, że bardziej liberalny) prawdopodobnie zniesie wszelkie ograniczenia w tej kwestii. Polska może się stać jedynym krajem w Europie, w którym możliwość przerwania ciąży będzie ściśle powiązała z widzimisię rządzących. Nie przysłuży się to raczej społeczeństwu.

Piosenka na dziś: Raven - Raven Mad Jam - znakomity, zimny proto stoner, zbudowany na ciężkim bluesie.

https://www.youtube.com/watch?v=DP5A6y3HVWk

#dziennikabstynenta