Wpis z mikrobloga

@ogrod87: hmmm w sumie dziwią mnie takie przeboje u nich - ja (i nie tylko, znajomi czy rodzina) zawsze jestem bardzo zadowolony. Co prawda nie jadłem banana w cieśnie, ale na sajgonkach nigdy się nie zawiodłem a dania typu wołowina z grilla czy makaron z kurczakiem to aż pitok do nieba leci, po prostu pycha.
A raczej należę do tych bardziej wybrednych i syfu raczej nie jadam ;)
@grub3r: w zielonce gdzie nie pójdziesz wszędzie lipa; zielonogórskim "chińczykom" wydaje się, że kuchnia chińska polega na dowalaniu do wszystkiego sojowego sosu i glutaminianów w ilościach najlepiej wiadrami, a jak się nie da to łopatą. Mogę jeszcze zrozumieć te ich "chińskie" bary, ale najgorsze jest to, że w "azjatyckich" restauracjach jedzenie niczym się od barowego nie różni, poza ceną oczywiście. Syf!
Z ciekawości byłem kilka razy w "chińczykach" za granicą, i
@grub3r: zabierz ją na Krośnieńską 12. To nie chińczyk, ale żarcie że palce lizać.
Nie jest najtaniej, ale warto. Polecam też trattorię Pizza Pi na Placu Pocztowym, burgery w Burger House przy Pomniku Ludzi Uwięzionych w Windzie, pysznie gotują też w Zbójnickiej Grocie na Chopina.
Aha, no i jak pizza to najlepsza imho w Gallo Nero, ich ciasta nikt w mieście jeszcze nie pobił, choć ta w Pizza Pi też daje