Wpis z mikrobloga

@Jendrol: w sumie trafne spostrzeżenie, ale mnie ta ulewa boli, bo na rowerze akurat byłam
poza tym, w różnych miastach mieszkałam, a tylko w Warszawie + okolicach zauważyłam, że po ulewach tutaj jest normalnie stan "powodziowy", najgorsze drogi wokół miasta i najgorsze nie-wiem-co-nie-znam-się-jakaś-trefna-kanalizacja, może dlatego ten płacz; jak mieszkałam 3 lata w domu pod Wawą, to po każdym większym deszczu otwierając furtkę wchodziłam w jezioro ponad kostki, buty przemoczone, kamienie się