Wpis z mikrobloga

Wróciłem parę dni temu z #usa i w sumie to chyba warto przed kolejnym wyjazdem podsumować #przepiornaemigracji.
Generalnie cały wyjazd bardzo fajny. I zawodowo wiele się nauczyłem i zobaczyłem i turystycznie więc polecam! Jest tam dosyć inaczej niż u nas o czym pisałem w poprzednich wpisach. Mają dużo starej infrastruktury, której, przynajmniej w Kalifornii nie muszą często modernizować ani przebudowywać, bo warunki atmosferyczne jej nie degradują. Dlatego np. drogi widać że mają swoje lata, ale jeździ się po nich dobrze, bo nie ma takich dziur jak tutaj. Ale wsiadając do samolotu United Airlines nie spodziewałem się że będzie podobnie. Samolot wiekowy, kilka dużych ekranów na których leci film, a nie jak w Lufthansie, którą leciałem w tamtą stronę każdy ma swój indywidualny ekran na którym można włączyć co się chce. Ale myślę spoko, nie będzie źle. Jeszcze przed wyruszeniem spod bramek samolot miał opóźnienie bo coś nie działało. Spoko, chociaż trochę budzi niepokój. Po 20 minutach w końcu wyruszamy na pas. Dojeżdżamy do pasa startowego, a samolot zamiast w jego kierunku to na bok. Po chwili pilot podaje informacje że jakiś istotny wyświetlacz się właśnie wyłożył i nie polecimy dopóki nie wymienią. Myślę sobie pewnie podjedzie ktoś tymi samochodzikami co jeżdżą po lotnisku i zamontuje. Nie. Musieliśmy wrócić do bramek. Po drodze przepuszczając wszystkie startujące i lądujące samoloty. OK. Trochę słabo po na przesiadkę we Frankfurcie mieliśmy mieć 1,45 h. Po 2 godzinach siedzenia w samolocie ekran został wymieniony. Ale trzeba jeszcze dotankować i podpisać dokumenty. Super się cieszę, pomijając już w ogóle fakt działania tejże wspaniałej maszyny i wątpliwości czy to aby bezpieczne ( ͡° ͜ʖ ͡°). W końcu wylecieliśmy, stwierdziłem że pooglądam film bo zapowiadał się ciekawie. Podłączyłem słuchawki i gapię się w ekran gdzieś hen daleko. I co chwila film się zacinał. I wszystkie kolejne też. Więc odpuściłem temat. Całe szczęście miałem muzykę i książkę. Dolecieliśmy 7 minut przed odlotem naszej przesiadki. Poleciał. Super. Prawie 4 godziny na lotnisku we Frankfurcie. Chociaż łaskawie sprezentowali nam za opóźnienie i problemy bon na 18 ojro żeby coś zjeść. W sumie to nie najgorsza stawka za godzinę :P Do Polski już lecieliśmy Lufthansą więc jakość od razu lepsza i bez problemów. No a później dopadł mnie Jet lag. Do tej pory myślałem że to jakieś bujdy bo jak leciałem w tamtą stronę to zero problemu. Ale tutaj dopadło mnie ze zdwojoną mocą. Cały dzień po przylocie objawy prawie jak grypa. Zero jedzenia, zero odpoczynku, totalne zmęczenie. I oczywiście nawet do teraz problemy ze spaniem. Pod tym względem już się nie mogę doczekać kolejnego wyjazdu :D Także w sumie też trochę #gorzkiezale :)
  • 3
Dolecieliśmy 7 minut przed odlotem naszej przesiadki. Poleciał. Super. Prawie 4 godziny na lotnisku we Frankfurcie. Chociaż łaskawie sprezentowali nam za opóźnienie i problemy bon na 18 ojro żeby coś zjeść.


@Przepior86: dostaliście inny samolot czy jak?