Aktywne Wpisy
G06DbT +30
I zaraz trzeba do kołchozu, przebrać się w ciuchy robocze ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Chciałbym choć przez jakiś czas mojej "kariery" zawodowej popracować w biurze, gdzie nie trzeba się przebierać, gdzie nie trzeba nosić kasku i okularów ochronnych. Gdzie z każdym da się normalnie porozmawiać, a nie krzyczeć, bo masz zatyczki w uszach, i wszędzie hałas.
Ale nie dla robola to, bo za głupi jestem, żeby ktokolwiek zatrudnił (lub awansował) na takie stanowisko (
Chciałbym choć przez jakiś czas mojej "kariery" zawodowej popracować w biurze, gdzie nie trzeba się przebierać, gdzie nie trzeba nosić kasku i okularów ochronnych. Gdzie z każdym da się normalnie porozmawiać, a nie krzyczeć, bo masz zatyczki w uszach, i wszędzie hałas.
Ale nie dla robola to, bo za głupi jestem, żeby ktokolwiek zatrudnił (lub awansował) na takie stanowisko (
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki,
jaki jest Wasz stan finansów / oszczędności / inwestycji / zobowiązań? Gdybyście stracili źródło utrzymania w tym momencie, ile jesteście w stanie przeżyć bez problemu?
Mam 28 lat i wygląda to u mnie tak:
Mirki,
jaki jest Wasz stan finansów / oszczędności / inwestycji / zobowiązań? Gdybyście stracili źródło utrzymania w tym momencie, ile jesteście w stanie przeżyć bez problemu?
Mam 28 lat i wygląda to u mnie tak:
tl;dr przeczytałam prywatne wiadomości na fb mojej siostry, okazało się, że jedyna osoba, na której mi zależy, i dzięki której się jeszcze nie zabiłam, nie szanuje mnie i gardzi mną
Bardzo dlugi post, ale błagam o przeczytanie i pomoc, bo jestem na skraju załamania.
Od 4 lat cierpię na bardzo zaawansowaną depresję, nie będę wchodzić w szczegóły czym ona jest spowodowana. Mam okresy remisji, ale ogólnie całe moje życie przez ostatnie 4 lata to walka sama ze sobą z dnia na dzień, a jedyne co powstrzymywało mnie przed samobójstwem to moja siostra. Oddałabym za nią życie, starałam się ze wszystkich sił, by ją wspierać zarówno finansowo jak i na duchu, by nigdy nie spotkało ją to co mnie. Nawet jak mam na uczelnię lub do pracy i muszę wstać o 5, o 3 podjeżdżam i zabieram ją z imprezy. Ostatnio wyjechałam z nią na festiwal, by robić za "szofera", bo rodzice nie puściliby jej samej, a wiem, że zależało jej na wyjeździe. Przez 2 tygodnie moich wakacji odbierałam ją z innego miasta o 4-5 rano i kilka godzin później zawoziłam. Większość zarobionych przeze mnie pieniędzy przeznaczałam na nią. Zawsze starałam się ją wysłuchać i wesprzeć, stałam za nią murem, miałam nadzieję, że kocha mnie podobnie, jak ja i ją. Jednak siostra ma bardzo burzliwy charakter i lubi prowokować kłótnie, za każdym razem odpuszczałam, bo nawet jak wiedziałam, że to ona zawiniła po całej linii, nie potrafiłam się gniewać, bo ogarniał mnie taki smutek., gdy miałyśmy ciche dni Widziałam, że często coś po naszych kłótniach coś klepie w komórkę, ale myślałam, że po prostu ogląda jakieś pierdoły lub po prostu pisze z koleżankami, że się ze mną pokłóciła, nie wchodząc w szczegóły. Dodam jeszcze, że siostra nigdy nie umie przyznać się do błędu i zawsze próbuje wzbudzić poczucie winy u mnie. Przy tym nie przebiera w słowach i dowiaduję się od niej, że jestem "z-----ą idiotką", "tępą debilką", itp. Takie werbalne obelgi zdarzają się to bardzo rzadko, bo mamy ogólnie świetny kontakt, a przynajmniej tak mi się wydawało.
Dziś "zawiniłam" tym, że wracając z wycieczki po mieście z nią, upierałam się przy tym, by iść w lewo, bo byłam przekonana, że stamtąd przyszłyśmy. Ona zaczęła się jednak wydzierać, zarzucać mi, że nie mam orientacji w terenie, nigdy nie mam racji i że idziemy w prawo i już. Spierałyśmy się przez 2 min, jednak ta obróciła się na pięcie i powiedziała, że jak nie chce z nią iść, to mam iść sama. Z racji tego, że jest pod moją opieką, machnęłam już ręką i poszłam za nią. Jakieś 2km dalej okazało się oczywiście, że to była zła droga. Powiedziałam jej (bez wyrzutu, w formie żartu, bo wiem jaka ona jest przeczulona), że trzeba było posłuchać mnie, na to ona, że to ja chciałam tędy iść i ona od początku mówiła, że to zła droga (!!!). Odpowiedziałam, że chyba jej się coś pomyliło i że najwyższy czas, żeby nauczyła się przyznawać do winy, bo przecież nic się nie stało, ale jaki jest sens w tym by kłamać. Oczywiście się obraziła, jak weszłyśmy do jakiegoś tramwaju, zaczęła gadać coś pod nosem i pisać z obrażoną miną na fb do koleżanki.
Znam hasło do jej fb od 5 lat, ale dzisiaj coś mnie siekło, by sprawdzić po raz pierwszy w życiu jej wiadomości. Okazało się, że pisze do 2 swoich koleżanek przy każdej "kłótni" (co dla mnie nawet kłótnią nie jest, bo nigdy jej nie obrażam!!!) niesamowicie obraźliwe rzeczy na mój temat. Najgorsze jest to, że jej przyjaciółki odpisują, że "ma dać spokój", "no nie wiem co ci napisać...", "przestań, do jutra jej (czyli mi) przejdzie" i to w odpowiedzi na rzeczy, które ona wymyśla na mój temat, a nigdy się nie zdarzyły!!! Część wiadomości, które napisała to:
"miałam właśnie spinę z siostrą, ona jest p------a xD"
"d--------a sie do wszystkiego, k-----a mnie bierze, czuje sie jakbym gadala z 12latką"
"serio mówię, ona zaraz wybuchnie, bekaaa" (tutaj dodam, że ani razu się nie odezwałam do niej w tramwaju, podczas gdy to pisała)
"ma cały hajs, a ja dzisiaj nic nie jadłam, idiotka k---a" (wydałam dziś na nią i jej zachcianki ok.70zł)
"wyjeżdżamy jutro i pewnie wyjedzie specjalnie później, choć wie, że się spieszę" (mamy wyjść z wynajmowanego mieszkania o 11, kolejne kłamstwo z jej strony, nie mam nic do gadania co do godziny wyjazdu...)
"z-----a gdzieś poszła Xdddd" (poszłam do sklepu po jedzenie dla nas i doskonale o tym wiedziała...)
"już nie mam siły jej wybaczać,idiotka zawsze naskakuje, ja siedzę cicho = ona się produkuje"
"mnie to już nie rusza, dlatego siedzę cicho i ona się tylko barziej w-----a i nakręca" (przypominam, że ani razu się nie odezwałam)
"boże ale c-----o, ostatnia noc, starałam się nie pokłócić, bo ostatnia noc, a ta idiotka jak zwykle cyrkuje"
"j----a debilka, dzwonię do niej, ciekawe czy odbierze księżniczka" (byłam w sklepie po jedzenie, oczywiście zadzwoniła, o---------a mnie i kazała mi się pospieszyć...)
Przypomnę, że był to monolog z jej strony, przyjaciółka kazała jej przestać to mówić, bo zna mnie od dawna, nie raz ją również podwoziłam gdzieś lub w czymś pomagała i wie, że jestem niekonfliktową osobą.
To tylko rozmowa z dzisiaj, jest takich dziesiątki. Jestem w szoku, nie wiedziałam, że moja młodsza siostra traktuje mnie wyłącznie jak bankomat i taksówkę. Czuję pustkę, jakby cała moja miłość do niej uleciała. Mam jej powiedzieć o tym, że to przeczytałam? Co mam robić?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Komentarz usunięty przez autora
@muak47: To jest takie p---------e. Czasami faktycznie zdarza się, że ludzie przesadzają (szczególnie dziewczyny) ze swoimi "diagnozami depresji", ale bezpieczniej jest założyć, że ktoś mówi prawdę i wysłać go do specjalisty, który będzie w stanie postawić dobrą diagnozę. Bo to co Ty robisz, to też p--------z ludowe mądrości. Skąd możesz wiedzieć, że ktoś cierpi na depresję czy tylko udaje? Bo nie przeżywał tego
"Od 4 lat cierpię na bardzo zaawansowaną depresję"
Zastanawiam jak on poradzi sobie w dorosłym życiu, co raz to depresja w wieku 20 kilku lat
Level 35, rozwód, śmierć nienarodzonego dziecka, h-----a, ośrodki dla bezdomnych itp... było tego w życiu. I jakoś k---a żyje.
@muak47: Musiało mnie to pewnie ominąć, gdzie jest napisane ile autorka wpisu ma lat?
Komentarz usunięty przez autora
Trudno zatem mi się dziwić, że myślisz czasem o samobójstwie, gdyż tak naprawdę nie masz kontroli nad własnym życiem - ludzie popełniają samobójstwa właśnie z tego powodu, nie widzą wyjścia z sytuacji nad którą nie maja kontroli.
Myślę, że dasz radę - gdyż teraz znasz prawdziwą twarz Twojej siostry i co ona Ci robi, już podświadomie wiedziałaś jak że pragniesz odizolować się od swego
A ty idź do specjalisty, a siostrę odstaw. Rozpuściłaś siostrę do granic możliwości i teraz Ci się to czkawką odbija. Wnioskuje z twoich słów, że panna w wieku licealnym, czyli raczej siano w głowie i tymi jej pierdołami, które pisze bym sie nie przejmował. Nie mów jej, że zaglądałaś na FB, bo to całkiem zwali sprawę, ale i nigdy więcej tam nie wchodź.
Zajmij się najpierw sobą, a potem
Poza tym wyobraź sobie, że w przypadku depresji niekonieczny jest bodziec, który to wszystko zacznie. Ze mną jest już naprawdę źle, znalazłam sobie wsparcie w siostrze, starałam się dać jej wszystko, tym bardziej mnie to boli, że mnie nie szanuje.
@minusuj Za to ile ja wydałam na psychiatrę i leki to mogłabym sobie już kupić dobry samochód, ale dziękuję.
Reszcie dziękuję za komentarze. Zastanawiam się, jaki mam mieć do niej stosunek, teraz jestem oschła, a nie nadskakuję jak zwykle i cały czas na mnie przeklina i wyciąga rzeczy, które mogłyby mnie zaboleć, zupełnie bez powodu. A nie, przepraszam, powód był. Nie podałam
Pozdrawiam cieplutko.
Co w niej jest takiego, że trzyma Cię przy życiu? Nie mam tutaj na myśli