Wpis z mikrobloga

Mirki, czy w ogóle da się wyleczyć z bycia cholerykiem? Nienawidzę tego, że przy byle #!$%@? potrafię wybuchnąć jak #!$%@? Eyjafjallajökull by po 2-5 minutach stwierdzić, że to było zupełnie niepotrzebne. Ta gwałtowność strasznie mnie #!$%@?, staram się nad tym panować, ale nie da się. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest to przynajmniej w 80% powód kłótni i zgrzytów z bliskimi.

Czy w ogóle temperament można korygować, czy jest on zapisany w naszych genach? Ma ktoś jakieś doświadczenia w tym temacie?

#pytanie #gorzkiezale #zalesie
  • 7
  • Odpowiedz
@Twojbratmirko: Cały czas próbuję :)
@alfredbuzdygan: Współczuję.
@Arveit: Hehe, u mnie po rozstaniu z różowym również występuje to rzadziej, ale nie wynika to z poprawy a po prostu z tego, że mniej czasu spędzam wśród bliskich ludzi... To też mniej okazji do aktów #!$%@? ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@1994: Można nad tym panować. Nawet jeśli sztucznie założysz, że będziesz nad sobą panował w takich momentach, to z czasem wejdzie Ci to w nawyk. Nie jesteśmy zwierzętami, potrafimy zapanować nad instynktem.
  • Odpowiedz
@1994: teoretycznie można. Po Ojcu jestem cholerykiem ale długa praca nad sobą sprawiła że coraz rzadziej wybucham gniewem a wybuchy są już bardzo krótkie. Unikaj stresu, zawsze odczekaj kilka sekund zanim coś odpowiesz w gniewie a powinno być spoko.
  • Odpowiedz
@1994: Zmienić swoje nastawienie, przyzwyczaić się do myśli, że czasem coś nie wychodzi, coś się spieprzy i nie ma ludzi idealnych. Jak wychodzi to z samej irytacji to tu już nie pomogę :P
  • Odpowiedz