Na osiedlu był kiedyś taki gościu o ksywie Ropa. Miał on balkon na drugim lub trzecim piętrze i miał z niego idealny widok na plac zabaw, czyli centrum całego osiedla. O Ropie narosło wiele mitów i miejskich legend. A kilku sytuacji sam byłem świadkiem. Warto dodać, że Ropa miał wiele ksywek i nie lubił żadnej z nich. Przykładowo, kilku gości z osiedla siedziało sobie spokojnie na ławce. W pewnym momencie jeden z nich krzyknął "Ropa!". Po tym incydencie niby nic się nie stało, oprócz jednej rzeczy. Drzwi balkonowe Ropy uchyliły się lekko. Każdy udawał, że tego nie widzi. Ale potem zza barierki balkonowej zaczął wystawać kawałek ogolonego na jeża łba. Wtedy gość o ksywie Pesta nie wytrzymał i krzyknął "Ropa, widać cię!". Wtedy Ropa stanął na balkonie w całej okazałości, a po chwili zdenerwowany wrócił do domu. Tak właśnie zaczęły się porachunki Ropy z naszymi chłopakami z ośki.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link