Wpis z mikrobloga

#policja #przepisy #mandat #bezpieczenstwo #drogowka #prawo #motoryzacja

Dzien dobry wszystkim :)

Wpis ten chce poswiecic Panom policjantom z drogowki, z ktorymi (nie pierwszy juz zreszta raz) mialem do czynienia w ostatnim czasie..

Po krotce mowiac, organizowalismy znajomemu wieczor kawalerski, w drodze powrotnej natkenlismy na patrol policji, ktory zatrzymal nas do kontroli.

Rzecz miala miejsce okolo godz 23, wracajac z imprezy i nie ukrywajac, troche sie spieszac, rozpoczalem manewr wyprzedzania, prosta droga, brak podwojnej ciaglej, warunki drogowe bardzo dobre, jezdnia oswietlona itp. Niestety nie zwrocilem uwagi, ze znajdujemy sie w zabudowowanym. Rozpoaczalem wyprzedanie (przed nami dwa lub trzy samochody), poczym nagle zobaczylem Policje z wycelowanym w moim kierunku radarem. Z racji, ze skoro juz zaczalem wyprzedac, manewr dokonczylem, dodalem gazu i wyprzedzilem pojazdy przede mna.

Po okolo minucie-dwoch w lusterki zobaczylem policyjne koguty, oczywiscie "puscili" sie za nami. Zjechalem na poobocze, policjant podszedl, przeedstawil sie i pokazal wynik z pomiaru (90km/h). Poprosil o dokumenty, znajomy wyciagnal ze schowka dowod rej. i OC natomiast okazalo sie, ze zapomnialem zabrac ze soba prawa jazdy i ogolnie dokumentu tozsamosci. Na domiar zlego w samochodzie byly przyciemnone przednie szyby, na co policjnat rowniez zwrocil uwage.

Po informacji, ze nie mam prawa jazdy ani zadnych innych dokumentow przy sobie, powiedzial ze nigdzie dalej nie jedziemy dopoki ktos nie dostarczy papierow, natomiast dowod rej. i tak zostaje zatrzymany za przyciemnione szyby (chyba ze zrywamy na miejscu), dodatkowo oczywiscie mandat za przekroczenie itp. Zakonczyl slowami ze wraca do radiowozu i czeka na dowoz dokumentow.

Zapytalem grzecznie, czy moge wyjsc z pojazdu i podejsc do radiowozu. Zaczelismy rozmawiac, najzwyczajniej w swiecie jak zwykly normalny czlowiek zaczalem tlumaczyc sytuacje, bez zadnych sciem, gonienia z telefonem i nagrywania, cwaniakowania. Po prostu zwyczajnie i grzecznie, ze nie bardzo ma mi kto dowiezc o tej porze prawko, ze wracamy z kawalerskiego itp. Jak sie okazalo, policjanci mysleli, ze zanim zaczlem wyprzedzac widzialem ich wczesniej i chcialem przykozaczyc tym wyprzedzaniem, wytlumaczylem, ze zobaczylem ich dopiero jak juz bylem w polowie wyprzedzania, wiec zwyczajnie manwer dokonczylem, no bo co innego moglem zrobic.

Poprosili mnie o dane, sprawdzili w systemie, dodatkowo do rozmowy wlaczyli sie moi znajomi, na szczescie nie az tak mocno pijani i tez spokojni, Atmosfera sie troche rozluznila, nawet chwile pozartowalismy, ze koledze chyba rozum odjelo, ze sie zeni itd.
Dodam ze policjancji mlode chlopaki - 27 lat.

Final byl taki, ze dostalem 50zl za brak dokumentu, obeszlo sie bez zrywania folii i innych konsekwnencji i zwyczajnie pozyczylismy sobie wszystkiego dobrego i sie rozjechalismy.

Dlaczego to pisze? Nie dlatego, ze ciesze sie, ze uniknalem kary (to po czesci), ale bylem swiadomy co robie i mandat oczywiscie bylem gotowy przyjac bez zajakniecia. Chodzi mi tutaj o podejscie samych policjantow, ktorzy tak samo sa przeciez ludzmi. Czest tutaj mozna przeczytac wpisy jaka to Policja zla, jacy czepialscy, cwaniaki, karierowicze itp.
Tym wpisem chce pokazac, ze Policjant to tak samo zwykly normalny czlowiek, ktory po prostu wykonuje swoja prace i nie ma intersu w tym zeby na sile kogos karac lub uprzykrzac zycie (sa wyjatki - jak wszedzie). I druga rzecz ile mozna zalatwic zwykla prosta rozmowa, bez napinania, nagrywania, rzucania jakimis przepisami i wgl zgrywania jakby sie wszystkie rozumy pozjadalo.

W tym miejscu chcialem pozdrowic owych Panow za po prostu ludzie podejscie i wyrozumialosc. Dodam, ze z racji zawodu duzo jezdze, zaliczylem pare kontroli i nigdy nie zdarzylo mi sie, zebym trafil na jakiegos chama, czy prostaka gliniarza. Faktem jest naotmiast, ze zawsze spokojnie, normalnie, grzecznie rozmawiam z tymi ludzmi i oni odwzajemniaja sie tym samym.

Tyle ode mnie i oczywiscie przestroga dla mnie zeby jednak czasem wolniej ale bezpieczniej. Policjant sam stwierdzil ze juz nawet nie chodzi o to ze jechalem o wiele za duzo, bo warunki i miejsce do wyprzedzania ok, ale na zwykly fakt, ze czest w tym miejscu biega zwwierzyna lesna i przy takiej predkosci moze nie byc co zbierac po zderzeniu.

Milej niedzieli mirki, z fartem ;)
  • 1