Wpis z mikrobloga

Pierwsza historia na mikro... ale co się #!$%@?ło dzisiaj w pracy, to muszę napisać :D

Pracuję na siłowni (òóˇ), na razie tylko na recepcji, ale jak spompuję kiedyś bicki to kto wie...
Godzina 19:00, dzień jak co dzień, małe porządki w szufladach, polerowanie blatu i takie tam ... a tu nagle dwóch ochroniarzy na pełnej k**e wtarabania mi się na siłke, chce przeskakiwać przez bramki, gotowi jak do klepania kogoś, ledwo zatrzymać się dali
- Halo, dokąd, co się dzieje?!
- Jak to?! Napad był!!! - i cisną dalej do przodu
- Jaki napad, o co chodzi?!! - nie wiem jaką miałam minę, ale chyba wystarczająco zdziwioną, bo się zatrzymali
- Zgłaszaliście napad na obiekt
- Co?! - patrzę po dziewczynach z recepcji, może ja o czymś nie wiem, te oczy jak pięć złotych - Nikt nic nie zgłaszał...
- Dostaliśmy wezwanie, bo włączyliście alarm
- Jaki alarm?! Nikt tu niczego nie włączał
- Czyli nic się nie stało?
- No... nic
- Aha... A gdzie macie pilota?
- Jakiego pilota? - moje zdziwienie było coraz większe
- No tego od alarmu
- Nie mamy
- Musicie mieć
Po wyjaśnieniu czego w ogole mamy szukać i telefonie do kierownika, który owszem przekazywał takiego pilota na recepcję ale x czasu temu i nikt juz o tym nie pamiętał... Przychodzi nasz konserwator/serwisant z jakimś magicznym pudełeczkiem śniadaniowym, wyładowuje na recepcji swoje śróbki z niego ... i razem ze śróbkami na blat wypada pilot.
- Skąd to k
*a masz?!
- Nie wiem, już tu było
Ja pie*****...
- To jak nic się nie dzieje to proszę zadzwonić do centrali i odwołać nas, ok?

Nie wiedziałam jeszcze gdzie, ale poszukałam, dzwonię i słyszę:
- Proszę podać hasło
Myślę sobię, zaraz jebnę.
- Nikt z pracowników nie pamięta hasła.
- Proszę podać hasło
"Ptaki latają kluczem k
*a" myślę.

No i w dupę, nikt nie zna hasła oprócz kierownika. Jak się już dodzwoniłam do niego, to mi w końcu powiedział jakie, sam wymyślił.

Nabuchodonozor. (ʘʘ)
#!$%@?.

#praca #heheszki #silka
  • 23
  • Odpowiedz