Wpis z mikrobloga

Legenda o wsi Piotrawfin, której pierwszym właścicielem był Piotr Strzemieńczyk.
Czyli o mocy modlitwy ówczesnych biskupów, co zmarłych do życia przywrócić potrafili.
#historia #heheszki #kosciol #wiara #ateizm #ciekawostki

"Pierwsze adnotacje na temat miejscowości pochodzą z 1076 roku. Historia związana z tym miejscem głosi, że prawowitym właścicielem tych terenów był szlachcic, Piotr Strzemieńczyk, który tuż przed śmiercią sprzedał wieś krakowskiemu biskupowi, Stanisławowi ze Szczepanowa. Trzy lata po śmierci szlachcica, rodzina i krewni zmarłego zażądali zwrotu gruntów, zarzucając duchownemu bezprawne zagarnięcie rycerskiego majątku. Biskup nie zgodził się na oddanie zakupionych terenów, wybuchł więc konflikt. Rodzina szlachcica pozwała duchownego przed sąd królewski w Solcu.Biskup, chcąc ratować swoją własność, poprosił króla o wstrzymanie się z wydaniem wyroku o trzy dni, obiecując, że przyprowadzi tego, kto mu te grunty sprzedał. Król, mimo wielu wątpliwości, przystał na prośbę duchownego. Stanisław wrócił do Piotrawi na i oddał się modlitwie w tamtejszym kościele. Gdy nadszedł dzień sądu, poszedł na cmentarz, stanął przy grobie Piotra, polecił odkopać zmarłego, po czym poprosił Pana, by po trzech latach przywrócił Piotra do życia, aby dał świadectwo prawdzie. Kiedy obecni przy tym ludzie odpowiedzieli: Amen, biskup powstał z kolan, pastorałem dotknął trupa i polecił Piotrowi powstać z martwych. Wtedy stał się cud. Szlachcic wstał z grobu, a następnie zaświadczył przed królem, że sprzedał biskupowi wieś. Po wszystkim duchowny odprowadził Piotra na cmentarz, a kładąc się z powrotem do grobu, rycerz poprosił, by modlono się za niego."

Zdaje się, że dzisiejszym biskupom w brzuchy poszło i brakuje im mocy w porównaniu do ty z czasów dawnych

Historia podobna do „Donacji Konstantyna“