Wpis z mikrobloga

@PiersiowkaPelnaZiol: z nami wszystko dobrze to reszta albo nie myje uszu albo ogląda na laptopowych/ tableowych pierdziawach albo mają coś źle skonfigurowane. Mało to jest polepszaczy i korektorów w kartach dźwiękowych? A może nie umieją sobie podbić centralnego kanału w kinie domowym - bo tam są ścieżki dialogowe odtwarzane.
  • Odpowiedz
@Cointreau: słyszeć słyszy każdy tylko jak nic w tle się nie dzieje. Ten mastering dzwięku to porażka.
Niech tylko zacznie muzyka lecieć lub dodadzą kilka efektów dzwiękowych to już nic nie słychać.
Jak to jest, że po angielsku filmy można oglądać na jednym poziomie głośności a nasze trzeba co chwilę pogłaśniać/ściszać? Nawet większość korektorów mających za zadanie wyrównanie poziomu nie daje rady.
  • Odpowiedz
wychowani na lektorach nigdy nie potrafią oglądać normalnego filmu ( )


@Mir_: nic dodać, nic ująć. Niech jeden z drugim sprobuje obejrzeć film w oryginale, bez napisów, jedząc czipsy.

Stop promowaniu upośledzeń słuchowych!
  • Odpowiedz
@zerathul: Mastering to nie to samo co kompresja dynamiczna.

Generalnie problem z dialogami jest taki, że albo realizatorzy chcą zachować zróżnicowaną dynamikę dźwięku i robią to źle, albo olewają dogrywanie dialogów studiu. Z drugiej strony zachodnie filmy mają za mocno skompresowaną dynamikę. Mnie osobiście to strasznie irytuje ale przynajmniej jestem w stanie zrozumieć dialogi. Co ciekawe kiedy odpalicie sobie coś starszego np. "Lethal Weapon" to zauważycie, że dźwięk jest zrobiony
  • Odpowiedz