Aktywne Wpisy
dziobnij2 +59
Dzisiaj urodziny ma prawdziwy truecel @kamil150794 Kończy 30 lat, dlatego chciałbym go uroczyście powitać na tagu #przegrywpo30tce Chłopak od zawsze na rencie, nie uczy się, nigdy nie pracował (100% #neet) od dzieciństwa wyśmiewany i wykluczony z powodu zdeformowanej twarzy. Samotny, własna rodzina nie zaprosiła go na wesele, koledzy ze wsi zaprosili wszystkich na wesele, tylko nie jego, lekarka wpisała mu w dokumentację ciężkie upośledzenie umysłowe, tylko
Tywin_Lannister +39
#mecz
Ale król Hiszpanii to jest czadzicho jednak.
- Szlachetna broda i spojrzenie
- Królewski wzrost (195-197 cm wg różnych źródeł)
Ale król Hiszpanii to jest czadzicho jednak.
- Szlachetna broda i spojrzenie
- Królewski wzrost (195-197 cm wg różnych źródeł)
Na przykład - sąsiadom moich rodziców przeszkadza śliwka, więc przysięgli, że zniszczą nasz dom.
Śliwka niezgody rośnie na granicy dwóch posesji, ale po naszej stronie. Rodzice czują z nią niewyjaśniony związek emocjonalny, ponieważ jej kwiatki pachną ładnie, zasadzili ją niemieccy szkółkarze-okupanci, a poza tym zawisło nad nią kiedyś UFO.
Jakkolwiek wyjątkowa nie byłaby ta śliwka - sąsiedzi nie doceniają jej walorów. Śmierdzą im jej owoce, które spadają i fermentują, a w sierpniu przyciągają osy.
Pewnego dnia, jedna z os ugryzła córkę sąsiadów w podeszwę stopy.
Tego już było za wiele.
- Macie wyciąć tę mirabelkę - powiedziała roztrzęsiona z wściekłości sąsiadka.
- To nie mirabelka. To glubka.
- Glubka-srubka. Macie ją ściąć i koniec.
- A niby dlaczego? - zapytała moja mama, zanurzywszy nos w śliwkowym kompocie.
- Bo śmierdzi.
- Wcale nie śmierdzi.
- I przyciąga osy! Osy, które zagrażają populacji miasta, zagrażają zdrowiu gminy. Wytniecie tę śliwkę, i koniec! - sąsiadka wrzasnęła donośnie jak Wiktoria Azarenka w finale Wimbledonu.
Mój ojciec się zdenerwował.
- Glubka zostaje. Jeśli nie potrafisz rozmawiać, tylko krzyczysz, wyjdź proszę z mojego domu. I to natychmiast - powiedział.
- Nie wyjdę dopóki jej nie wytniecie - zaparła się sąsiadka.
- Wynocha! - wpieniła się moja matka.
- Nagrywam was ja to wszystko mam nagrane zniszczę wasz dom i waszą rodzinę jeszcze przeklniecie tę śliwkę marek idziemy - wyrzuciła z siebie sąsiadka, po czym przystąpiła do realizacji obietnic.
Ściągnęli sprzęt ciężki: ciężarówki, koparki, buldożery, które miały za cel naruszanie gruntu, by w efekcie zniszczyć moim rodzicom fundamenty domu i by dom ów spektakularnie zawalił się.
Koparki parkotały, w buldożerach bulgotała benzyna gorąca jak furia sąsiadki, która - nadzorując siane spustoszenie - krzyczała:
- MACIE TĘ SWOJĄ ŚLIWKĘ JA TU MOGĘ WSZYSTKO TO JA TRZĘSĘ TYM MIASTEM.
Miała rację. Trzęsła domem moich rodziców, jak twerkująca Murzynka trzęsie dupą.
Śliwka jakimś cudem przetrwała.
W tym roku wąchaliśmy jej kwiaty.
- Nie mogę doczekać się kompotu - powiedziała moja mama, patrząc na formujące się zawiązki. - I wiesz co, Kasiu? Jedna glubka to trochę mało. Widzisz te sadzonki wzdłuż płotu?
- Widzę. Co to?
- Same glubki. Zasadziliśmy z tatą - mama uśmiechnęła się błogo.
- Sto pięćdziesiąt sadzonek.
#heheszki #truestory
Ale coś tam wstawię jeszcze. Chyba właśnie z serii "Śniło mi się".