Wpis z mikrobloga

Wiecie co mnie drażni w tej całej modzie na patriotyzm i jaranie się polskością?
Polska kultura, tradycja czy historia są atrakcyjne w zasadzie tylko dla Polaków. Brakuje elementów uniwersalnych i zrozumiałych dla wszystkich poza hobbystami.

Czyli tak trochę jak inside joke: anegdota niezrozumiała dla nikogo poza wąskim gronem wtajemniczonych.

Język: podobny do paru języków słowiańskich, ale mało użyteczny poza Polską (w Polsce i owszem bo nieznajomość języków obcych jest tu nie tylko zrozumiała, ale jeszcze dorabia się do niej ideologię). Nie będę się pastwił mówiąc o angielskim czy hiszpańskim... nawet niemiecki czy rosyjski mają więcej zastosowania praktycznego. Jeszcze coś: język polski nie dał światu żadnego słowa (nawet czeski urodził słowo "robot").

Historia: wzdychanie do imperium które było dawno temu i gros swojej potęgi zawdzięczało koniunkturze na zboże (coś jak współczesne kraje arabskie bogate dzięki ropie). Poza tym dwa stulecia walki o niepodległość (z której z dość niezrozumiałych powodów zaczęto robić wartość samą w sobie) i całej tej nieprzyjemnej martyrologii. I przy okazji: jak się przyznać normalnemu człowiekowi z normalnego kraju, że w takim Powstaniu Warszawskim na śmierć posyłano dzieci? Chociaż na Bliskim Wschodzie może by zrozumiano...

Religia: mocno narodowy odcień Rzymskiego Katolicyzmu. Nie tylko mało kompatybilny z Zachodnim Protestantyzmem (który sam w sobie tworzy dość zwarty krąg kulturowy bo taki Holender i Australijczyk są dość podobni w sensie duchowym), ale idący raczej obok (a nie za rękę) katolicyzmu włoskiego, hiszpańskiego, latynoamerykańskiego...

Kultura i sztuka: znów mamy inside joke. Poza kilkoma (naprawdę kilkoma) dziełami literatury i malarstwa (i to rozpoznawanymi raczej przez znawców a nie szeroką publikę) nie ma po prostu nic zrozumiałego i atrakcyjnego dla nie-Polaków w ich masie. Każdy naród ma swój strój ludowy, odmianę disco, narodową potrawę czy jakiś tam detal architektoniczny. Polacy jako naród, mimo dość sporej liczebności (porównywalnej z Niemcami, Szwedami czy Francuzami), nie wydają się ekspansywni kulturowo. I nie chodzi mi o spamowanie listami w których polskimi wynalazkami określi się wszystko od ognia po komputer. Zauważam po prostu, że o ile szampan, Volvo czy Goethe to coś znane "każdemu", Polak-patriota musi uciekać się do szarpania za rękaw i pokazywania palcem "o to! to! to Polak z pochodzenia wymyślił!"

Nauka: to samo. Od Kopernika przez Curie-Skłodowską aż po Hurwicza, polskie dokonania naukowe albo rosły na obrzeżach polskości (bo polskość nie zawiera w sobie kultu wiedzy i wykształcenia), albo w jakiś sposób zawłaszczały dokonania ludzi mających z polskością mało wspólnego. Nie tylko etnicznie: chodzi także o to, że masa naukowców czy artystów mogła rozwinąć się dopiero na obczyźnie.

Przedsiębiorczość i biznes: lipa. Wybaczcie, ale musiały być poważne powody dla których Jack Cohen, bracia Warner czy Maksymilian Faktorowicz dali radę dopiero poza Polską. Wina zaborów? Nie sądzę. Choćby dlatego że to obecna niepodległa Polska jest bodaj największym eksporterem tak taniej siły roboczej, jak i wykwalifikowanej kadry w Europie. Ale skoro taki Leszek Balcerowicz (bodaj najwybitniejszy polski ekonomista wszechczasów) jest traktowany jak chłopiec do bicia, to chyba jasne że tu dobrze być zwyczajnie nie może bo sami Polacy tego nie chcą.

Rozwiązania polityczne i prawne. Chyba nie trzeba mówić. Poza lokalnymi mutacjami rozwiązań ściąganych z zagranicy, widać spory wpływ socjalizmu i nacjonalizmu (w sumie też idei obcych). Generalnie nic przynajmniej neutralnego w sensie jakościowym. No, chyba że wielkie polskie osiągnięcie mielibyśmy streszczać dialogiem z wątku obok:

czyli żyłbym w Niemczech? jestem na tak!

razem z ciapkami

już teraz możesz żyć w niemczech, a najlepiej już nie wracaj


Uprzedzając spusty nad tym jaka to Polska cudowna bo monoetniczna. Nawet gdyby udawać że monoetniczność jest zaletą (jest odwrotnie, ale załóżmy na potrzeby argumentu), to nie jest polski wynalazek. Nawet współcześnie monoetniczne są również Czechy, Węgry...

... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#polska #oswiadczenie #patriotyzm #przemyslenia #neuropa #4konserwy
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PolakKatolik: O! Coś w tym jest.

Tylko rozbraja mnie, że gdy Niemcy robili źle, to się ogarnęli.

W Polsce gdy coś było robione źle, to zamiast ogarnięcia się, widzę obronę tych złych czynów.
...a gdy coś było robione dobrze, to widzę olewczość dzisiaj bo kiedyś było ok. Czyli jest nienawiść do uchodźców wyrzucana w parze z "Polska jest krajem tolerancyjnym! 500 lat temu żyło tu wiele narodów" (
  • Odpowiedz
@bygsyti: Przecież takie odcięcie to sen wariata xD
W XX wiecznej historii już takie pomysły na nowe otwarcie miał Lenin i średnio to wyszło, może setki lat temu miałoby to większy sens, ale nie na tym etapie historii.
Albo to wszystko p--------e albo grozi utratą suwerenności.
  • Odpowiedz
@IspitOnYourGrave:

Ja nie postuluję tego w charakterze nakazu administracyjnego. Raczej intelektualnej porpozycji.
Z tego co zauważam po prostu, państwa Zachodnie (które przecież dają radę) nie nakręcają się tak bardzo jakimiś narodowymi impoderabiliami. Są one po prostu "pojemnikami" w których pokój i spokój znajduje wielu...

no zobaczysz mati jak to
  • Odpowiedz
@bygsyti: Każdy naród ma jakiś kompleks większy czy mniejszy. Brytyjczycy mają coraz bardziej mokre imperialne sny, Amerykanie manię wielkości, Francuzi to megalomanie zadzierający nosa i tak można wyliczać.
Mają ku temu podstawy, ale co z tego wynika?
Czy to nie jest pałowanie się na wesoło po prostu kiedy u nas ma to bardziej smutny wydźwięk?
  • Odpowiedz
@bygsyti: To porównanie Śląska do Szkocji jest bardzo nieadekwatne. W Polsce masz region, tam cały kraj, który od lat buduje swoją pozycję i powoli odczepia się od mateczki.
Polacy są bardzo wyczuleni na punkcie utraty swoich ziem, a wszystko wynika z nieszczęsnej historii.
Jak wspominałam już wyżej na takie dywagacje na temat odcięcia się od korzeni i przyjmowania nowego jest o setki lat za późno. Trzeba się przyzwyczaić do tego
  • Odpowiedz
@bygsyti: No to jedziemy :D

Wiecie co mnie drażni w tej całej modzie na patriotyzm i jaranie się polskością?

Polska kultura, tradycja czy historia są atrakcyjne w zasadzie tylko dla Polaków. Brakuje elementów uniwersalnych i zrozumiałych dla wszystkich poza hobbystami.


Elementu zrozumiałego to brakuje w tym wstępie, bo moda na patriotyzm nigdzie nie zakłada, że Polskie dzieje mają się podobać innym i jest skierowana właśnie do Polaków. Nie do obcokrajowców którzy mają stać
  • Odpowiedz