Wpis z mikrobloga

@zyciejedo: Nie sądzę, by było to aż tak znaczące. Ucząc się angielskiego, będziesz zrozumiany zarówno w UK jak i w USA. Dlatego uważam, że ważniejsza jest jakość źródła, z którego się uczysz, niż strona Atlantyku.

Przeszedłem cale drzewo hiszpańskiego w duo, miałem nauczyciela z Meksyku, teraz oglądam seriale z dubbing lationo, a jednak będąc na wakacjach w Hiszpani sobie poradziłem całkiem dobrze.

Wiem, nie o ty pytałeś, ale skoro w ogóle
  • Odpowiedz
@buleczkowy_potwor: Wybacz, znów odpowiem okrężną drogą na proste pytanie. Wydaje mi się, że po prostu podając jakiś link, byłoby to zbyt duże niedomówienie.

Z mojego doświadczenia (przede wszystkim z hiszpańskim, ale nie tylko...), poleciłbym Ci tak (kolejność NIEprzypadkowa):
1. *Codzienne* minimum. Obowiązkowo, choćby to miała być jedna lekcja, to trzeba "dotknąć" języka. Da się i bez takiego podejścia, ale w kwestii koszt/zysków, to jest najważniejsza rzecz.
2. Wymowa - bez tego
  • Odpowiedz
@zyciejedo: Nie słuchaj ancro... Jest kolosalna różnica między Latino i castellano... Nawet gramatycznie.. Nie znając obu wydaje się że podobne, ale to tylko złudzenie, różnic jest masę i to istotnych... Ucz się tego na którym bardziej ci zależy ja wole castellano, ale to tylko dlatego że fascynuję się Hiszpanią, ameryka spoko, ale mam ją gdzieś tak naprawdę. Polecam znaleźć jakąś hiszpankę i z. Nią hablar en Español ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@CarpetKnight97: @zyciejedo: Słuchaj @Ancro. Dobrze mówi. Latynoska wersja jest o tyle lepsza, że przyda się w wielu krajach. A w Hiszpanii też da radę. Sprawdzone. Uczyłem się w Mx, a potem również mieszkałem prawie rok czasu w Madrycie. Polecam wersję latynoską. łatwiejsza, bardziej melodyjna, bardziej popularna. uniwersalna.
@buleczkowy_potwor: dw
  • Odpowiedz