Wpis z mikrobloga

@ewolucja_myszowatych: kabanosy, te drogie, suszone za 50 zł. Mogą leżeć w pokojowej, mają z 500kcal/100g. Jeśli dysponoujesz maszynką to kuskus jest bardzo praktyczny. Lubię brać wafle ryżowe, ale zajmują bardzo dużo miejsca. Orzechy, suszone bakalie. Tuńczyk w oleju.

Ze słodyczy polecam chałwę, nie rozpływa się na upale i nie zamarza zimą.
@ewolucja_myszowatych: kabanosy nawet te tarczyńskiego, cienkie dają radę. Czekolada, kuskus bo jest ładwy w przygotowaniu i z najprostszą mielonką z puchy można wszamać. Jak masz kasę, to lizofilizowane żarcie daje rade - ale już bije po kieszeni.
@ewolucja_myszowatych: tak jak kolega wyzej napisal- liofizaty. Są spoko ale są drogie, za to masz obiadek jak u Babci który wystarczy zalac goraca woda. Lyofood sprawdź! Mają nawet bigosik. Ja na każdy biwak robie sobie suszoną wołowinę, świetna sprawa, wysokobiałkowe i kaloryczne (kupować się nie opłaca). Sezamki też są git. No i orzechy- wiadomo.