Wpis z mikrobloga

#studia #studbazapytanie #zyciowyproblemproszeorade

Przydługawe i nie ma wersji tl;dr, bo się nie da takiej stworzyć.

Dobra, to teraz stoję przed dosyć ważnym wyborem - wyborem miejsca studiowania (kierunek: matematyka). I chcę się poradzić. Jestem w rekrutacji w Polsce i za granicą.

Za granicą: Glasgow University, Strathclyde University

W Polsce: PW, AGH, PWr

I tu się pojawia problem. Bo o ile wiem, że na pewno chcę iść do Glasgow Uni, to to jest jedyna pewna rzecz na razie. Nie wiem teraz, co z resztą. Lepsze jest w Polsce PW, czy AGH i tak samo - Kraków, czy Warszawa? Przyznam, że zależy mi na wyjeździe na drugim roku za granicę i najlepiej żeby to był program inny niż Erasmus (tzn. poza Europę).

Drugi problem, ważniejszy - w razie gdybym się nie dostał do Glasgow (co jest jedną wielką niewiadomą, ze względu na dwa egzaminy - polski, który kompletnie nie wiem, jak mi poszedł, bo skąd i fizykę rozszerzoną, którą prawdopodobnie napisałem na 70%, ale to nie jest pewne; 75% wymagają, ale jak bym do nich napisał, to możliwe, że by mnie wzięli, bo matma rozszerzona na 90% poszła) to mógłbym iść do Strathclyde. I nie wiem, co wybrać. Do PW według pesymistycznych prognoz to w zeszłym roku przekroczyłbym próg o dobre 15 punktów, optymistycznie więcej, więc AGH pewnie też się dostanę. Do Strathclyde też pewno się dostanę, bo tam 70% z fizyki chcą, a polski to (ustny + pisemny)/2 ma wynieść 70%, a już mam 100% z ustnego, więc się nie martwię. Nie wiem tylko, czy warto iść do trochę gorszej uczelni za granicą (Strathclyde), czy do topowej w Polsce (PW albo AGH). Z jednej strony chęć życia za granicą i wielkiej przygody (którą studiowanie w Polsce pewnie też jest), z drugiej zależy mi na prestiżu uczelni.

W zasadzie i tak na razie to na 100% magistra chcę robić za granicą. Biorę pod uwagę: ETH Zuerich, Oxford, Cambridge, Imperial, a jeśli byłaby możliwość stypendium to MIT, Caltech. Wiem, ambitnie, ale na studia idę się czegoś nauczyć, a ukończenie tak dobrej uczelni to dla własnej satysfakcji właściwie. I nie wiem, czy nawet dobry dyplom, ale słabszej uczelni byłby przeszkodą w rekrutacji na w/w uczelnie. Ma ktoś jakieś doświadczenie?

Nie wspomniałem też, że istnieje jeszcze dla mnie trzecia opcja - studia w Chinach, która jest jedną wielką niewiadomą, bo o tym, czy mogę tam studiować dowiem się pod koniec lipca i jeśli dostanę zielone światło, to jadę tam. Ale na razie wiadome opcje są takie i proszę szczególnie odpowiedź na ostatnie pytanie (magister) oraz o opinie.
  • 18
@Rohnin: Właśnie się zastanawiam, bo w sumie Strathclyde nie jest takie złe w rankingach (no wyżej jest niż jakakolwiek polska uczelnia). 254 w rankingu QS i 26 w Wielkiej Brytanii według Guardiana. No i ten język, zdecydowany plus.
@Migajaca_dioda: Jak bym na elektryka poszedł to bym mógł nawet 10k/miesiąc wyciągać mając firmę, a tak co? Telemarketerem za 1600 zł jestem.

A tak na serio, to mi nie zależy tak bardzo na pracy i pieniądzach, jak na samorozwoju i satysfakcji. Po prostu jestem wiecznie żądny wiedzy i nie wyobrażam sobie siebie nie idącego na matematykę. Liznąłem trochę tej wyższej i wiem, że to jest to, co mi się podoba, co
@pococimojlogin: To tym bardziej uderzaj na uczelnie spoza Polski. Przygoda życia + język + wyższy standard życia + automatycznie przyswajasz sobie inna kulturę nauki. U nas na uczelniach to co 2 ciśnie na ściągach i oby jakoś to było. Do tego po czystej matmie myślisz, że tutaj tak łatwo znaleźć jakąś prace? A tak to zagranicą pójdziesz sobie powiedzmy w matme finansową i jesteś ustawiony.
@lerner: Dzięki, ale trochę się mylisz, bo jestem jednak jeszcze trochę rozdarty. Chociaż bardziej zaczynam się skłaniać właśnie ku zagranicy, nawet jeśli uczelnia nie jest w top 3 swojego kraju.

@Rohnin: I tu i tam są kursy obieralne przecież. Nie wiem, jak tu, ale tam oferują do wyboru właśnie różne przedmioty z dziedziny finansów. Tutaj pewnie też. No, ale właśnie takie zamierzałem obrać, bo mam nadzieję zostać aktuariuszem.
@Rohnin: Właśnie nie mam pojęcia, ale nie widząc jej w rankingach to raczej nie. Dzisiaj też przejrzałem statystyki PW odnośnie wymiany międzynarodowej. Wynikało z nich, że nikt z Wielkiej Brytanii do nas nie przyjechał w roku 2011/2012, z Niemiec też mało, z Austrii i Szwajcarii też chyba nikt. To mi coś mówi. Najwięcej to Hiszpanów przyjechało, ale to wiadomo po co.
@Rohnin: Nie, właśnie nie. Ja do rekrutacji się zgłosiłem już w listopadzie. Po prostu utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze robię. To znaczy bać się boję, bo trudno się nie bać, ale nawet w Polsce miałbym całkowicie nowe otoczenie, więc nie o to tu chodzi.

Jeszcze dwa tygodnie do matury i wtedy się przekonam. Na początku nie było wątpliwości - tylko zagranica, później się pojawiły, a teraz je rozwiewam. Chyba naturalna
@Rohnin: Jest takie stypendium - EU Window, które daje Ci możliwość 2-letniej nauki języka chińskiego oraz później studiów w tym języku tam w Chinach. Płaci chiński rząd, a płaci niemało, bo masz zapewnione mieszkanie, książki, czesne oraz kasę na utrzymanie co miesiąc dostajesz. Zgłosiłem się tylko na tych najlepszych uczelni (Tsinghua, Peking, Fudan) które też są bardzo wysoko w rankingu światowym (odpowiednio 48, 44, 90) i akurat z tym wyborem problemu
@Rohnin: A właśnie tak nie jest. Nowożytnego języka zachodniego (niemieckiego na przykład) od zera da się nauczyć do poziomu B2 w 3 miesiące ciężkiej pracy, co jest udowodnione empirycznie przez wiele osób. A tamten kurs chińskiego, to 5h dziennie, 5 razy w tygodniu nauki języka w klasie plus nauka w domu plus obcowanie z obcą kulturą. Jest multum obcokrajowców i z reguły oni się razem trzymają z tego, co czytałem, ale
Strathy to dalej niezła uczelnia, która ma dobre układy z przemysłem. W porównaniu do Polskich uczelni, tam hajs sypie się strumieniami. W Szkocji wprowadzili w tym roku więcej socjalu, ale nie wiem czy obejmuje to EU Students. Wykłady po angielsku prowadzone przez native speakers mogą ci się przydać. Na wymiany na undergrad nie ma co liczyć, bo jest ich mało. Prawdziwe życie zaczyna się na drugim stopniu – popatrz na ludzi, którzy