Wpis z mikrobloga

@Enzo_Molinari: Może nie były to filmy z pięknymi zdjęciami czy efektami specjalnymi, ale pomysły były świeże i kino nie zjadało własnego ogona jak teraz robiąc remaki czy sequele.
Bardzo lubię młodzieżowe filmy Hughesa czy Camerona z tamtego okresu, gdzie twórcy nie traktowali nastolatków jak idiotów, ale rozumieli problemy związane z dorastaniem.
A te pokręcone stylówki dodają tylko tym obrazom kolorytu. No i niosące fabułę hiciory (ʘʘ)
  • Odpowiedz