Wpis z mikrobloga

Siedzę już 2.5 miesiąca w domu i szczerze nie chcę mi się szukać pracy. Nic nie robię, ale wcale się nie nudzę. Po prostu nie mam siły wychodzić, dobrze mi bez kontaktu z ludźmi. Dobija mnie tylko to, że w październiku trzeba będzie w końcu wyjść, bo coś robić trzeba, więc wybrałem naukę (studia).
Nie pomaga też to, że mam dwie lewe ręce i zaburzenia osobowości, które utrudniają naukę czegokolwiek manualnego. Łapałem się już kilku prac - po znajomości i bez - prac fizycznych, do których nie mam predyspozycji i chociaż robię co mogę, nikt nie jest ze mnie zadowolony i albo wylatuję lub sam odchodzę (jeśli u kogoś obcego), albo już wszystko rozumiem, gdy wujek nie proponuje mi już więcej pracy przy doczyszczaniu. Jestem #!$%@? do niczego. To znaczy nie, znam bardzo dobrze angielski, mogę się nauczyć dowolnego języka w stosunkowo krótkim czasie, mogę dawać korepetycje z matematyki (musiałem zdać maturę z bardzo wysokim wynikiem, żeby dostać się na wymarzone studia), mam tytuł technika informatyka i podobno w szkole byłem "mózgiem". Problem w tym, że inteligencja teoretyczna w moim przypadku nie przekłada się na zaradność - dwie lewe ręce. Na dodatek po 4 latach nadal przeżywam kosza, którego dostałem od dziewczyny w 1 klasie techbazy - nie umiem się z tym pogodzić. I ogólnie #!$%@?, samotność i #!$%@?. Ja wiem, że ludzie wokół mają większe problemy. Chociaż szczerze?

To że ich problemy są bardziej "medialne", lepiej brzmi w końcu, że dajesz radę mimo rozbitej rodziny. Fajnie, sram na to. Nikt z was nie wie co mam w głowie, co przeżyłem i jak mnie to ukształtowało. #problemypierwszegoswiata ale nadal problemy.
#przegryw
  • 4
@SamGamgee: mam tak samo mordko przez 18 lat mojego #!$%@? życia nic się nie nauczyłem nie znalazłem żadnej pasij ani nic co mógł bym rozwijać moja patologiczna rodzina zrobiła ze mnie kalekę umysłową i manualną.