Wpis z mikrobloga

Jak ja lubię, kiedy ludzie dochodzą swojego i nie popuszczają.
Przykład: mój pracodawca - sprawa z niemieckim serwisem. Ma rację i #!$%@? każde pieniądze żeby zrozumieli, że ludzi się "w białych rękawiczkach" nie da dymać. I mimo że wydał już na tłumacza przysięgłego itd. to się nie #!$%@?, brnie w to bo wie, że jego racja.
Może szkoda czasu, nerwów i pieniędzy. Ale jak się zastanowić, to każdy sobie może tak myśleć i płacić #!$%@? wie za co.

Drugi przykład: drzewo się #!$%@?ło na ogrodzenie firmy. Z tego co wiem (nie pracowałem jeszcze wtedy) ubezpieczyciel z jakiegoś powodu odmówił wypłacenia odszkodowania. On nie popuści żeby się zesrali. Kolejna rozprawa (od lata 2015).

Szacunek.

#niewiemjaktootagowac