Wpis z mikrobloga

#pastasolgaz

Mój stary to fanatyk SOLGAZu.
Pół mieszkania #!$%@? ich płytami, okapami i piekarnikami - najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś zaczepi o te wszystkie sprzęty ręką, bo tyle ich nazbierał i ma potem wybity łokieć czy nadgarstek, oczywiście trzeba nastawiać w szpitalu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała rękę położyć na takim oparciu do nastawiania bo myślała, że znowu zaczepiłem o jakiś okap xD.
Druga połowa mieszkania #!$%@? skrobakami do płyt ceramicznych i kamieniami do pizzy i magazynami typu "Mój SOLGAZator", "Płyty Grzewacze", "Ceramizator", "Gaz w technice kuchennej" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich empikach w mieście, żeby skompletować wszystkie związane z płutami grzewczymi casopisma. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla fanów płyt grewczych i kręci gównoburze ze zwolennikami płyt indukcyjnych o stratach ciepła, polach odkładczych itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo #!$%@?ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie #!$%@?ł to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe pierdoły typu: Kuchenka elektryczna z czasów PRL jest bardziej niezawodna. Matka nie nadążała z gotowaniem (oczywiście na tych płytach) bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę "Największy Palnik", za #!$%@? 10k postów.
Jak nie ma co jeść to #!$%@? po domu tylko w gaciach i biega od płyty do płyty gotując jakieś randomowe dania z przepisów z internetu typu kasza gryczana smażona z bobem, szpinakiem i cukinią, filety z kurczaka w kremowym sosie z bobem, marchewką i koperkiem, naleśniki jaglane z nadzienien z fiutów nietoperza i #!$%@? wie co jeszcze. Trenuję precyzyjne ustawianie garnków na polach w razie jakby któryś jego znajomy patrzył jak to robi. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę włączam wszystkie te sprzęty w, a ojciec #!$%@? o tym że to są ćwiczenia na wypadek przyjazdu cioci Krysi i jej 8 osobowej rodizny. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień #!$%@?ł że to dzięki temu, że jadłem odpowiednio ugotowane potrawy, a okapy skutecznie wyciągały wszystkie opary i nic nie zanieczyściło mi umysłu.
Co sobotę zaprasza swojego znajomego Mirka i edukują całą rodzinę w porze obiadowej o tym jak wysoka temperatura pracy palników pozwala znacznie dokładniej wykorzystać gaz niż w standardowych kuchniach gazowych, że istnieje możliwość zablokowania przed przypadkowym włączeniem, że brak otwartego płomienia zabezpiecza przed podpaleniem np. ubrań, czy rozlanego oleju itd.
Przy jedzeniu zawsze #!$%@? o tym, że wyświetlacz płyty z SOLGAZu informuje nas o ewentualnych błędach i za każdym razem temat schodzi na to że zobaczymy literkę E gdy coś wykipi na płytę, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy hurr durr że jak w takich przypadkach zwykłe płyty mogą nie blokować całej kuchenki i nie dają sygnału dźwiękowego hurr durr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać multimetr wpięty na połączeniu elektrycznym płyty i jara się tym, że do uruchomienia płyty wystarczy napięcie 12V, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta płytę GPC 4+2 (pomimo, że ma już dwie GPC 4+1). Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i w garażu. Cały dzień spędził na podłączaniu tego - tak #!$%@? - w garażu! I #!$%@?ł cały dzień że to po to, że jak tylko wjedzie autem po pracy to zaraz na szybko może zjeść jakąś jajecznicę z cebulką na przetrzymanie do obiadu. Obiad i kolację też tam ugotował i zjadł.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do tych ludzi co to produkują to bym wziął i #!$%@?ł.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na wykład przedstawiciela SOLGAZu o piekarniku SP-50. Super prezent #!$%@?.
Pojechaliśmy gdzieś #!$%@? do miasta, dochodzimy do jakiejś hali a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Poprawił sobie krawat i siedzimy na sali i słuchamy Marka mistrza sterowania dotykowego. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec #!$%@?ął po głowie, że Marek słyszy muzykę z moich słuchawek i się rozprasza. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i Marek myśli, że to zegar w piekarniku się psuje. 3 godziny musiałem siedzieć w bezruchu i słuchać o tym jak potrójna warstwa w drzwiczkach zapewnia bezpieczeństwo bawiącym się w pobliżu dzieciom. Urodziny mam w listopadzie, a sala nie ogrzewana, co by przyoszczędzi i więcej wypłacić prelegentowi, piekarniki miały małe starty ciepła, a do tego jeszcze było zimno jak sam #!$%@?. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów od sali i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba poza salą pierdzieć bo inaczej zanieczyszczają się wkłady katalityczne piekarników.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na takie zjazdy i wykłady. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i fanatyk rodzinnego gotowania 365 dni w roku. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o tym jak ustawić czas wyłączenia się każdego z palników z osobna. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, bo Zbysio uważał, że timer jest wspólny dla wszystkich palników. To był ostatni raz kiedy go widziałem.

  • 1