Wpis z mikrobloga

Niektórzy ludzie to naprawdę dno i porażka. Wynajmuję mieszkanie przez agencje, bo mam dobre wspomnienia. Rok temu u kogoś innego wszystko było super, zadzwoniłam - załatwili, bo wynajmowanie mieszkań było ich pracą więc się przykładali i nawet babka z drugiego końca miasta przywiozła nam tramwajem mopa bo w umowie mieliśmy zagwarantowane wszystkie podstawowe środki czystości, etc.
A teraz dno i porażka. Nie będe się odwoływać do dawnych rzeczy bo długo by opowiadać. Ale parę miesięcy temu chodził koleś po bloku i sprawdzał wszystkie kontakty i okazało się, że w kuchni się psuje i trzeba natychmiast naprawić bo grozi porażeniem. Ludzie z agencji się nie przejeli, a jest do tego kontaktu podłączona lodówka i czajnik. No to dolne gniazdko już kompletnie nie działa. Czekam tylko aż pierdyknie i kogoś faktycznie porazi.
Ja próbuję się do nich dodzwonić od poniedziałku w sprawie swojej wyprowadzki, ale mają wyłączony telefon. Meila też pisałam. Jestem pewna, że sobie zrobili wakacje od pracy. Ale to jest chore, bo oni faktycznie pracują poniedziałek - piątek do 17 i potem nie odbierają telefonów i przez weekend to samo. Przecież jakby faktycznie coś złego się stało to oni dopiero się dowiedzą po weekendzie albo teraz jak sobie wrócą z wakacji xD Najchętniej zadzwoniłabym do właściciela mieszkania, bo mam do niego numer, ale to chodzi o sprawę związaną z umową a on nie ma o tym pojęcia więc muszę czekać aż łaskawa agencja włączy telefon ja #!$%@?, ja rozumiem, że chca mieć też wolne ale oni zajmują się paroma mieszkaniami i jeśli faktycznie by nas zalało albo był pożar albo wybuch gazu to oni się dowiedzą nie wiem kiedy, może z telewizji w hotelu na Majorce xD
#gorzkiezale #wynajmujo #firstworldproblems
  • 4
  • Odpowiedz