Wpis z mikrobloga

@Fokk: dżinsy i t-shirt. Ostatnio obok mnie na rozmowę czekał chłopak w krótkich spodenkach. I działa.

Kiedyś czytałem na blogu pewnego doświadczonego programisty, o tym, że chodzi na rozmowy w garniturze, by wyglądało, że podchodzi do tego profesjonalnie (i to był programista z około dziesięcioletnim doświadczeniem w dużych firmach jak Google/Facebook/Spotify, jeśli dobrze pamiętam), więc zupełnie odwrotnie niż pisze @seeksoul. Podejrzewam, że to wpływa jedynie na pierwsze wrażenie, a nie
@GitLog: kultura ubioru i kultura osobita to są bezwzględne elementy profesjonalizmu - oczywiście, że ubiór nie jest przesądzający, ale na pewno wpływa na wrażenie. Czasami jednak sam rekruter jest ubrany... pretensjonalnie. Więc wtedy można zostać odebranym jako «nadubrany». Ważna jest rozwaga, ale garnitur z natury w połączeniu z cechami osobistymi jest odbierany pozytywnie.
@Fokk: Na pierwszą rozmowę przyszedłem w dżinsach i rozpinanej bluzie z kapturem. Zapytali tylko czy mam garniak jakby trzeba było. Odpowiedziałem, że mam, ale nie lubię w nim chodzić dlatego ubrałem się tak jak chodzę na codzień. Pracę dostałem od razu.

Na drugą rozmowę szedłem w zwyczajnej koszuli niegarniturowej. Jakieś wzorki itd. - akurat się wstrzeliłem, bo wszyscy w komisji mieli takie samo podejście do ubioru.

Także nikt ci nie powie