Wpis z mikrobloga

Poszedłem przed pracą do kibla, a pracuje w takiej firmie gdzie jest tylko jedna kabina klozetowa. Otwieram drzwi, patrzę, a tam w muszli pływa gówno wielkości tytanika bez kominów, twadre i potężne, unosi się na wodzie jakby zaprzeczało wszelakim prawom fizyki. Stoje tak jak wryty i patrze się na to gówno, podchodzi do mnie kolega i pyta czy korzystam. Ja do niego żeby podszedł i to zobaczył. I stoimy we dwójkę, patrząc się na fekalia pozostawione przez nieznanego z imienia i nazwiska pracownika. Przyszedł do nas znajomy z biura, nawet nie pytając stanął obok, powiedział "O, kupa" i dołączył się. Po nim skorzystać z toalety chciało dwóch gości z kontroli jakości, ale jacyś tacy nieśmiali byli więc stali przy umywalce, aż ten kolega z mojej zmiany ich zawołał i powiedział "Popatrzcie" I tak w pięciu staliśmy obserwując kał unoszący się na tafli wody, aż tu nagle po pół godziny do klozetu wchodzi szef, #!$%@? bo nie wie gdzie są pracownicy. Bez zbędnych ceregieli podchodzi do nas i pyta:
"Co tu się #!$%@??"
"Gówno" odpowiedzieliśmy chórem
I po za tym mam dyplom technika logistyki, prawo jazdy kategorii C oraz uprawnienia na wózki widłowe. Jestem osobom kreatywną, zdolną do pracy w zespole, jak i do zadań indywidualnych.
#pdk #pasta
  • 19
@KapitanKompot:

Byłem na szwedzkiej wycieczce promem, to było jakoś w zeszłoroczne wakacje. Zmieniłem klimat, więc mój organizm miał jakiś czas do przystosowania się; przez cały tydzień pobytu na północy nie wypróżniłem się ani razu. Niestety, to był najgorszy dzień całej wycieczki.

Nadeszła ta wiekopomna chwila, w której musiałem uwolnić barabasza. Po wszystkim nie dało się spuścić wody - cholerna spłuczka działała, lecz strumień wody był zbyt słaby, by poradzić sobie z
na to gówno, podchodzi do mnie kolega i pyta czy korzystam. Ja do niego żeby podszedł i to zobaczył. I stoimy we dwójkę, patrząc się na fekalia pozostawione przez nieznanego z imienia i nazwiska pracownika. Przyszedł do nas znajomy z biura, nawet nie pytając stanął obok, powiedział "O, kupa" i dołączył się. Po nim skorzystać z toalety chciało dwóch gości z kontroli jakości, ale jacyś tacy nieśmiali byli więc stali przy umywalce,
na to gówno, podchodzi do mnie kolega i pyta czy korzystam. Ja do niego żeby podszedł i to zobaczył. I stoimy we dwójkę, patrząc się na fekalia pozostawione przez nieznanego z imienia i nazwiska pracownika. Przyszedł do nas znajomy z biura, nawet nie pytając stanął obok, powiedział "O, kupa" i dołączył się. Po nim skorzystać z toalety chciało dwóch gości z kontroli jakości, ale jacyś tacy nieśmiali byli więc stali przy umywalce,