Wpis z mikrobloga

W ostatni weekend w związku z pewnym wydarzeniem do mojego miasta przyjechało sporo Niemców i Holendrów. W tym kilka mniej znanych, młodych metalowych zespołów.

Pracując jako wolontariuszka przy organizacji koncertów miałam okazję zobaczyć sporo ciekawych zachowań #rozowepaski.
Zaraz po ich przyjeździe różowe zamiast podejść i się przywitać, obserwują wszystkich i co chwila padają hasła "o ten jest przystojny", " ten to też niezłe ciacho ", " a co sądzicie o tym ?", do tego wysyłanie snapów robionych z ukrycia z podpisami "ciacho nr 1" itp.
Nawet zaczęły rezerwować sobie chłopaków których będą podrywać, żeby potem się o nich nie kłócić. Jedna po zwróceniu uwagi, że przecież ma chłopaka uznała, że skoro on jest w wojsku, to się o niczym nie dowie.

Impreza integracyjna.
Pracowałam przy rozkładaniu sceny, więc miałam na sobie jeansy i koszulkę, a włosy związane w kitkę. Nie zdążyłam wrócić do domu, dlatego tylko się odświeżyłam. Inne różowe za to przyszły wystrojone w sukienki, pełnym makijażu itp. Wg mnie strój trochę niewygodny jak na plażę i grilla w plenerze, ale to na szczęście nie był mój problem. Już trochę się poznaliśmy, więc siedzimy w mieszanych grupach. Umówiliśmy, że w takiej konfiguracji nawet jak Polak rozmawia z Polakiem, albo Niemiec z Niemcem mówimy po angielsku, żeby każdy mógł się włączyć do rozmowy.
Przez chwilę kilka osób się zapomniało i zaczęli rozmawiać po niemiecku. Po zwróceniu uwagi powiedzieli, o czym mniej więcej mówili i przeszli na angielski.
Ok nie ma problemu.
Ale nie dla reszty różowych. Uznały, że w takim wypadku one też będą rozmawiać przy nich po polsku i zaczęły mówić cokolwiek byleby tylko zwrócić na siebie uwagę.
W momentach, w których rozmowa nie toczyła się wokół nich wznosiły tosty. Koniecznie polskie "na zdrowie" i koniecznie za każdym razem poprawiając czyjąś wymowę, pomimo, że akurat to naszym gościom wychodziło doskonale ;)
Kolejną częstą praktyką było nakłanianie do zerowania piwa. O ile na początku było to fajną zabawą dla wszystkich, później stało się męczące gdy po wypiciu jednej puszki zaraz dawały komuś następną i nie odpuszczały, gdy ktoś mówił, że nie ma ochoty.

W połowie imprezy jedna różowa zwróciła mi uwagę, że to ona sobie zarezerwowała tego faceta z którym ja sporo rozmawiam. Po usłyszeniu "spoko, jest twój, ja nie szukam chłopaka" zaczęła za każdym razem jak był w moim towarzystwie tulić się do niego i siadać mu na kolanach xd
Przeszkadzało to w rozmowie, ale chyba z grzeczności jej nie spławiał. A różowa z racji że nie dostała odpowiedniej ilości atencji poszła wypatrywać innego celu.
Później mijając ją i jej koleżankę w toalecie powiedziały mi, że właśnie o mnie rozmawiały i nie było to w dobrym kontekście.
Poznałam je kilka dni wcześniej, więc możecie sobie wyobrazić jak bardzo się tym przejęłam xD

Zaraz po grillu planowałam wracać do domu, ale kilka osób mnie przekonało, żebym jeszcze poszła z nimi do klubu. Zgodziłam się, bo mieliśmy naprawdę wiele tematów do rozmowy.
Reakcja różowych: ale czemu ty jedziesz z nami? Przecież miałaś iść do domu. I znowu foch.
W klubie już ich nie spotkałam, widocznie wybrały sobie inne cele xd

No cóż, ominęła mnie ta przyjemność znalezienia sobie faceta, na 3 dni. Ale za to poznałam mnóstwo ludzi i dostałam zaproszenie do Holandii, więc chyba nie będę żałować.

Przez ten weekend tylko 2-3 różowe potrafiły się zachować normalnie i nie skakać wokół każdego #niebieskipasek który gra na gitarze albo śpiewa.
Zawsze myślałam, że nie odstaje jakoś szczególnie od reszty, ale po tym wszystkim nabrałam poważnych wątpliwości xd

#logikarozowychpaskow #podrywanie

(Rozmówki polsko niemieckie)
WcaleNieRuda - W ostatni weekend w związku z pewnym wydarzeniem do mojego miasta przy...

źródło: comment_OwIzai4gYHU7AWqrxK08vEkv7opfLqIw.jpg

Pobierz
  • 4