Wpis z mikrobloga

508372 - 345 = 508027

Po zeszłotygodniowej przejażdżce z @metaxy zapragnąłem wyskoczyć gdzieś dalej, zwłaszcza że w ostatnim czasie wiecznie szukałem wymówek, wiecznie coś mnie powstrzymywało.

Wyjazd 3:30, piękny wschód słońca, ale noce wciąż za chłodne na krótki rękaw, trzeba było mocniej kręcić. Jadę DK78 z Tarnowskich Gór w stronę Jędrzejowa. Droga świetna, często metrowe asfaltowe pobocze. W okolicach Siewierza i Zawiercia pierwsze podjazdy, które sprawnie wciągam dzięki przygotowanemu przez ukochaną śniadania w postaci pancakesów z nutellą. W zasadzie 170km bez postoju. Dopiero przed samymi Kielcami pauza na uzupełnienie płynów i sprawdzenie co skrzypi w rowerze - zawsze sobie obiecuje, że przed dalszymi podróżami skontroluję rower. Tak samo jak zawsze sobie obiecuje, że się wyśpię. No cóż, nie udało się i tym razem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wjeżdżam do #kielce i ##!$%@? - tak ładnego miasta to ja dawno nie widziałem. Genialne drogi, dobra infrastruktura rowerowa, ładnie, czysto, świetny deptak, urbanistyka i architektura na plus, do tego różowe paski tak śliczne, że co 20 metrów można się zakochać. Kielczanki, wrócę do Was. (ʘʘ)
Na liczniku 200km, telefon 3/4 rozładowany, testowałem nową aplikację na WP, ale chyba będę musiał się przeprosić z Garniakiem, bo Lumia osiągnęła dno i zasysa muł.
Obrałem kierunek Bodzentyn do którego prowadziły większe i mniejsze wzniesienia, kapitalne widoczki, ciepłe powietrze, spokojne wsie(pozdro Mąchocice Kapitulne). Na miejscu puszka coli, rundka po mieście, fotki i powrót do Kielc inną droga przez kolejne wzniesienia 7-8%. Coś wspaniałego. Mnóstwo kolarzy, grup trenujących, sakwiarzy, rodzin. Generalnie Świętokrzyskie to kawał dobrej zajawki rowerowej. W centrum konkretny posiłek czyli McDonald's i kierunek Włoszczowa, gdzie dopadł mnie deszcz, grzmieć zaczęło więc wsiadłem do pociągu w kierunku Zawiercia. Godzina jazdy w klimatyzowanym Darcie rozwijającym prędkość blisko 160km/h zregenerowała organizm na tyle, że odcinek Zawiercie - Tarnowskie Góry pokonałem bez większych problemów, wręcz z apetytem na jeszcze.
W sumie 185 + 30 + 80 + 45 = 345 km + kilometry po mieście i okolicznych górkach, więc pewnie i 20-30 km można by dołożyć, ale nie o liczby tutaj chodzi. Liczy się ten głupi uśmiech, który często towarzyszył na trasie i przez kilometry nie chciał zejść z twarzy. Szczerze polecam ten stan.

J.....n - 508372 - 345 = 508027

Po zeszłotygodniowej przejażdżce z @metaxy zapragn...

źródło: comment_BizmBRqylgyyEsCxU70SmYai1EpsrVUQ.jpg

Pobierz
  • 12
@metaxy: Faktycznie nie wygląda to przejrzyście.
Tarnowskie Góry - Kielce = 185(przy 200km przełączyłem telefon w tryb oszczędzania baterii)
Kielce - Bodzentyn = 30
Bodzentyn - Włoszczowa = 80(i pociąg)
Zawiercie - Tarnowskie Góry = 45
Razem 340km, błędnie wpisałem 345km ale można uznać, bo tak czy siak kręciłem się z 20-30 km więcej niż wpis. Niestety bez dokładnych danych ciężko podać konkretną sumą kilometrów.

@Baczy: Super rejony!
@tbkAA: Lumia 930. Próbowałem Endomondo, ale często GPS się gubił, aplikacja się zawieszała, jak ktoś dzwonił to aplikacja się gasiła bez zapisu. Próbowałem Cycle Tracks GPS, ale żarło baterię na potęgę, dane nieprawidłowe, wyniki typu maks prędkość 240 km/h, itd. Pytałem 2 dni temu na mirko to mi polecono NaviComputer i po 200km mogę powiedzieć, że też gówniana aplikacja, bo autopauze łapała po 2 minutach bezruchu, przez co np. średnia prędkość
Genialne drogi, dobra infrastruktura rowerowa, ładnie, czysto, świetny deptak, urbanistyka i architektura na plus...


@Jarython: Chyba byłeś naćpany, albo tam gdzie mieszkasz jest naprawdę źle i nie masz porównania. Pod tymi wszystkimi względami Kielce to katastrofa, a już zwłaszcza pod względem infrastruktury rowerowej :( No ale u sąsiada trawa zawsze wydaje się bardziej zielona.