Wpis z mikrobloga

Sytuacja miała miejsce ponad 20 lat temu, gdy byłem w III klasie podstawówki. Mój kolega dostał od rodziców małego owczarka niemieckiego i przychodził z nim po szkole codziennie na nasze wiejskie boisko gdzie spędzaliśmy większość czasu. Wszyscy mu zazdrościliśmy i każdy z nas chciał mieć własnego szczeniaka. Moi rodzice powiedzieli mi, że gdy tylko we wsi będą jakieś szczenięta w którymś gospodarstwie, to jeżeli dogadam się z właścicielem to pozwolą mi jednego wziąć.

Na następny dzień w szkole zacząłem pytać każdego kolegę/koleżankę czy nie słyszeli o kimś, kto miałby na oddanie szczeniaka. Jedna z moich koleżanek powiedziała, że ma 3 szczenięta do oddania i że może to zrobić zaraz po szkole pod warunkiem, że oddam jej w zamian mój długopis-koalę. Miałem taki długopis od wujka, który dawno temu wyemigrował do USA i kiedyś przysłał mi go z kartką z wycieczki do Australii. Zazdrościli mi go wszyscy w klasie. Długopis imitował pień eukaliptusa i miał na końcu taką małą, plastikową figurkę koali którą można było odczepić. Z żalem, ale zgodziłem się na transakcję. Porwała długopis i powiedziała, żebym po lekcjach zaczekał na nią na boisku. Jako że wiadomość o 3 szczeniakach okazała się sensacją, na boisko po szkole udała się ze mną cała klasa.

Po jakichś 20 minutach gorączkowego wyczekiwania na drodze, pojawiła się moja koleżanka z koszykiem. Podbiegła do nas, rozejrzała się wokół i z miną królewny uniosła szmatkę zakrywającą koszyk.

"Łoaaaaaa" - rozległy się głosy zachwytu dzieciarni. W koszyku znajdowały się 3... zwierzątka. Coś mi nie pasowało. Wziąłem jednego szczeniaka do rąk.
- Hmm, on jest trochę... dziwny. Czemu ma tak mały ogon? I takie dziwne łapki? Zapytałem.
- Bo to jest malutki piesek głupku, wszystkie małe pieski takie są gdy są bardzo młode! On ma dopiero parę dni! Odpowiedziała.
- A on może już coś jeść poza mlekiem? Trochę dziwnie wygląda, to kundelek?
- Na razie nie je mięsa, przecież mówię że jest malutki! To owczarek szkocki, jak Lassie!

Gdy usłyszałem, że stałem się posiadaczem owczarka szkockiego wszelkie moje wątpliwości zostały rozwiane. Włożyłem ostrożnie szczeniaka do kieszeni i popędziłem w stronę domu. Pozostałe 2 owczarki też się rozeszły, bo gdy klasa zobaczyła że dobiłem targu, to wszyscy też zechcieli mieć swoją wersję Lassie. Wbiegając do domu ogłosiłem wszem i wobec, że zdobyłem szczeniaka.

Z kuchni wyszła moja mama i uśmiechając się powiedziała, żebym go jej pokazał. Z dumą podsunąłem jej szczeniaka pod nos i ogłosiłem "to owczarek szkocki". Mama zrobiła wielkie oczy i zaczęła się histerycznie śmiać, trzymając się ściany. Serce mi zamarło.

- Głuptasie, to świnka morska!

#pasta