Wpis z mikrobloga

Przez kilka dni wydawało mi się, że jeszcze może mnie coś czekać, sny o poranku dnia następnego.
Ale to już było i nigdy nie trwa zbyt długo, nigdy na tyle by mysl stała się ciałem. Czy to dobrze? Biorąc pod uwagę wstyd jaki cuję później kiedy przypominam sobie te okresy gdy zdawało mi się, że jestem w stanie robić rzeczy, chyba tak. Z pespekrywy zdrowej jesdnostki chyba jednak nie.
Dobre trzy minuty zastanawiałem się czy postawić tam przecinek czy kropkę, padło na kropkę bo z nią trudniej o karygodne błędy
Najciekawszy jest jednak ten wstyd przed działaniem, chyba wyraźnie wskazanie na jakieś skrzywienie. Jeśli ktoś liczy na jakąś konkluzje to tu jej nie znajdzie.
Zawsze wydawało mi się, że węzeł szubienizny jest mocno skomlikowany, tymczasem stryczek zawiązać jest banalnie łatwo i nie trzeba do tego nawet zbytniej bystrości umysłu.
#takitamwpis
pitrek136 - Przez kilka dni wydawało mi się, że jeszcze może mnie coś czekać, sny o p...

źródło: comment_n6OQOY6sxMb7EhhYLPp15LgvHA0K47i1.jpg

Pobierz
  • 5
@Aztek2201: Na razie wydaje mi się, że jeszcze z 5 czy 10 lat da mi się jakoś pociągnąć ale to też nic pewnego. A samobój wymaga tyle odwagi ile nagły wyjazd. gdy zamiast pójść do pracy kupujesz bilet w jedną stronę na pierwszy samolot do Urugwaju. Ale i tak według mnie najważniejsza jest odpowiednia chemia w mózgu która pozwoli przezwyciężyć instynkt przetrwania za wszelka cenę.
@pitrek136: co za głupota. do Urugwaju to można nagle wyjechać jeśli ma się chęć przeżycia zwariowanej przygody. a samobójstwo to ucieczka od problemów które cię przerastają. sprowadzanie woli życia do chemii w mózgu to jakieś nieporozumienie, nie jesteś jakąś kupką materii organicznej tylko człowiekiem a to znacznie więcej.
@Aztek2201: Tylko po przeżyciu takiej przygody zazwyczaj się wraca a wcześniej jakoś się ją planuje. Zapewne inni w tym ty, mają odmienne odczucie związane z tym kontrowersyjnym tematem ale ja widzę to właśnie tak.

kupką materii organicznej

I widzę już podstawę konfliktu naszych światopoglądów gdyż dla mnie jesteśmy właśnie maszynką do rozmnażania która na którymś etapie ewolucji przypadkiem zyskała świadomość.