Wpis z mikrobloga

Mam pytania i nie zawaham się ich użyć. :)

Proszę o odpowiedź zadeklarowanego i ogarniętego ateistę (bardziej oczytanego i refleksyjnego, nie zbuntowanego, bo "mama wyganiała do kościoła, mam traumę i nie lubię") - jeśli możesz napisz też ile masz lat. Nie chciałabym wywoływać jakichś niepotrzebnych kłótni, a jedynie poznać poglądy, więc z góry dziękuję za udział w dyskusji trollom i #gimboateizm

Mam tylko jedną prośbę - żebyśmy nie operowali uogólnieniami, więc umówmy się, że ja piszę za siebie, a nie w imieniu wszystkich wierzących, więc pamiętaj, że piszesz do mnie, a nie do "wszystkich wierzących" i ja tak samo chcę pogadać z Tobą, jako jedną z osób ateistycznie ustosunkowanych religijnie, a nie Tobą, jako samozwańczym przedstawicielem wszystkich ateistów na świecie. ;)


Do rzeczy.

Co, w Twoim odczuciu, stanowi dowód na nieistnienie Boga?

Ciekawi mnie, czy to coś na poziomie "żaden gość do mnie nie przyszedł i mi się jako Bóg nie przedstawił", czy "nauka nie potwierdziła istnienia Boga" (a jeśli tak, to co musiałoby być zbadane, żeby mogła to zrobić?), czy bardziej "nie czuję obecności żadnej istoty wyższej w moim życiu"?

#religia #wiara może zainteresuje się ktoś z #mikromodlitwa #ateizm #katolicyzm #chrzescijanstwo #wiara #agnostycyzm
  • 180
  • Odpowiedz
@nvmm: Nie ma dowodu na nieistnienie Boga, tak jak nie ma dowodu na nieistnienie zielonego ludzika za twoimi plecami który kontroluje twoje myśli i uczucia. Gotów jesteś z tego powodu uwierzyć że ten ludzik istnieje? Bo ja nie
  • Odpowiedz
@nvmm: #katobeton i #gimboateizm nigdy nie zrozumie, że nie da się łączyć boga z nauką. Nigdy. I to też wie średnio oczytany acz świadomy katolik, ateista czy przedstawiciel każdej innej religii ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jest przedstawicielem skrajnej, wręcz ekstremistycznej postawy.
  • Odpowiedz
@McGravier:
Mi na przykład wystarcza dużo cudów które się dzieją, plus chociażby całun turyński jako coś, co nie mogłoby stać się przez przypadek ani nawet nie mogło zostać sfabrykowane.

To jest nie do wyjaśnienia. Każde ze zjawisk odwzorowanych na Całunie Turyńskim możemy wyjaśnić z osobna, ale nie da się wyjaśnić ich jednoczesnego występowania.

Prof. Idzi Panic.
  • Odpowiedz
@nvmm: jesli o mnie chodzi to nie czuje obecnosci boga, nie potrafie sie do niego przekonac, kiedys duzo na ten temat czytalem zarowno o chrzescijanstwie jak i innych religiach wtedy jeszcze chodzilem do kosciola i jako tako wierzylem ale im bardziej zaglebialem sie w temat tym bardziej mi cos nie pasowalo, poprostu klocilo sie to z moimi osobistymi przekonaniami, np nie potrafilem oddawac czci bogowi ktory uwaza ze nalezy przebaczac
  • Odpowiedz
@nvmm: Sam jestem wierzący, ale to chyba nie jest wielki wyczyn intelektualny zrozumieć osobę, która nie wierzy w rzeczy nieudowodnione naukowo?

A co w Twoim odczuciu stanowi dowód na nieistnienie latającego potwora spaghetti?;>
Mnie tam niewiele obchodzi jakiś tam potwór, uznaję to za wymysł jakichś ludzi i myślę, że podobnie to działa u ateistów.
Jeśli chciałaś się zwrócić do bojowników, którzy próbują udowodnić, że Boga nie ma itd. to bardziej
  • Odpowiedz
@McGravier: Hmm, są jednak znaki, które mówią ludziom, że Bóg istnieje. Cuda, zapisy, księgi, objawienia. To jednak jest bardziej wiarygodne niż zielony ludzik za plecami.
  • Odpowiedz
@sebawo: Bardzo często spotykam się właśnie z argumentem "Boga nie ma, bo nie ma na jego istnienie naukowych dowodów - nie ma takiego związku chemicznego, reakcji fizycznej, materii w kosmosie, którą moglibyśmy nazwać Bogiem". Poczytaj też o prof.Hellerze (jest fizykiem, filozofem i księdzem), on szuka właśnie takich zależności.
  • Odpowiedz
@nvmm: Wierząc w jednego boga, trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego akurat w tego. Nieco rozszerzając, jeśli wierzysz w jedną teorię, która jest bardzo niespójna, dlaczego nie wierzysz w inne, w rodzaju magicznych zdolności ludzi, duchy, radiestezję, homeopatię itd. Jak się nad tym zastanowić, to uczciwie kierując się logiką nie da się wierzyć w boga. Inaczej ujęta Brzytwa Ockhama.
  • Odpowiedz
@nvmm: szukanie zależności to taka trochę sztuka dla sztuki. Niewierzący nie musi udowadniać, że nie istnieje żaden wyższy byt. Wierzącemu nie jest potrzebny dowód aby jego wiara była silna. Takie moje zdanie. Wiara to jest coś więcej niż to co możesz zobaczyć, dotknąć, doświadczyć. Wiara siedzi w głowie, jest stanem umysłu. I jest to ok, póki nie starasz się za wszelką cenę "nawracać" przedstawiając jakieś rzekome 'dowody'. W drugą stronę
  • Odpowiedz
@nvmm: Ok to takie pytanie mam

Poczytaj też o prof.Hellerze (jest fizykiem, filozofem i księdzem), on szuka właśnie takich zależności.


W jakim celu tego szuka ? Potrzebujecie tego ? Potrzebujecie dowodów ? "Coś nie pasuje" ? Śmieszne, ale z drugiej strony wolna wola
  • Odpowiedz
Cuda, zapisy, księgi, objawienia.


@lig76: A skąd pewność, że cuda pochodzą od Boga? Dlaczego właśnie Boga łączysz z niewyjaśnionymi wydarzeniami? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@nvmm: Takie pytanie swiadczy o braku zrozumienia czym jest ateizm. Ateizm to nie jest przeciwienstwo wiary gdzie wiara w bostwo zastepuja w wiare w to, ze bostwo nie istnieje. Istnienia boga nie mozna rozpatrywac na poziomie dowodow, poniewaz sama definicja boga jest tak przedstawiona by jakiekolwiek naukowe podejscie metodologiczne sluzace do potwierdzania/obalania stawianej tezy bylo niemozliwe.

Bardziej rzeczowe pytania brzmialo by: "Czemu nie wierzysz w bostwa?". Odpowiedz na to jest
  • Odpowiedz
@nvmm Pytanie dosyć proste i często omawiane przez różnych znanych ateistów. Mam 29 lat, jestem pewny mojego braku wiary od jakichś dziesięciu lat, a i wcześniej długo moja wiara była dość luźna.
Nie mam dowodu na nieistnienie Boga. Nie mam też dowodu ma to, że tarot to ściema. Nie mam dowodu na to, że scientologia to ściema. Nie mam dowodu na to, że nie istnieje teoretyczny twór zwany czajnikiem Russela.

Tyko
  • Odpowiedz