Wpis z mikrobloga

Poniedziałek więc wpis odnośnie mojej walki z otyłością.

Pierwszy tydzień diety mam z głowy. W sumie bez większych problemów. 3 posiłki dziennie plus przegryzki w postaci beef jerky,warzyw,owoców (w rozsądnych ilościach) i z najedzeniem się nie ma żadnych problemów.
Jako gorliwy wyznawca pomidorów mam teraz swój sezon. Nie liczę, ale pewnie z 6-7 dziennie zjadam, plus sok pomidorowy. Zapycha lepiej niż owoce a do tego jak smakuje...
Jak pisałem zero cukru i słodyczy, bo ze słodyczy to ja tylko śledzie lubię.
Wszelkie niedobory uzupełniam.Zestawy witamin etc grane są codziennie.Bez tego trudno o dobrą dietę.
Każde mięso (kurczak,wołowina oraz ryby) doprawiam ostrym sosem. Mam ich trochę, więc nie zawsze jest to Mad Dog, czasami jakiś Ghost Pepper czy inne dziwactwo. Kapsaicyna pomaga w odchudzaniu. Tyłek może mieć inne zdanie ale dzieci i tyłki głosu nie mają ;).
Niestety cheat day wyznaczyłem 12 czerwca, wiadomo czemu... Jeden na miesiąc w zupełności wystarczy.
Przy diecie "zwyczajnej" czy też na redukcji przy ćwiczeniach nigdy nie uznawałem cheat meal. Metabolizmu nie poprawiał zbytnio(opieram się na zbadaniu poziomu leptyny), a aspekt psychiczny przy odchudzaniu nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Jak się odchudzam to wiem że trzeba trochę pocierpieć, kebab humoru nie poprawi tak jak świadomość że idzie się w dobrym kierunku.
Jak pisałem wcześniej ćwiczenia przez najbliższe 2-3 miesiące odpadają. Jako że mam zamiar po zejściu do 90 kg wziąć się za siłownie muszę uważać by nie wysuszyć się zbytnio. Już kiedyś popełniłem błąd schodząc z wagą zbyt mocno i nie pilnowałem odpowiedniej diety. Te moje 750-900 kcal to był największy błąd w życiu.
Teraz z głową zjadę do 90, po 4 miesiącach kolano powinno być już wyleczone i będzie można przejść na dietę stricte sportową.
Pierwsze 2 tygodnie bez podniety bo schodzi woda. Jednak i tak trzeba sprawdzać ile tej wody/tłuszczu zeszło.
Jak wspominałem wcześniej ważyć się będę tylko w poniedziałki(pomijam pierwszy pomiar), bo wchodzenie na wagę codziennie uważam za głupotę.

Reasumując:
1 VI - 110,6
6 VI - 109,3

#zrzucamsadlo - Pod tym tagiem możesz poczytać o moich bojach z sadłem którego chcę się usilnie pozbyć.
#odchudzanie.
  • 4
  • Odpowiedz
@mirekgorszegosortu: Wcześniej troszkę ćwiczyłem ale bez podejścia sportowego, sporo piłki,kosza,siatki,rowerki,baseny itd. Jakiś szkielet mięśniowy mam ale bez szału.
Po kontuzji przez rok prawie zero ruchu więc trzeba będzie popracować.
U mnie tłuszcz to korpus i tyłek :)
Procent BF nie liczyłem, nigdy tego nie robię :)
  • Odpowiedz
@Pshemeck: u mnie glownie brzuch, klatka piersiowa no i zad, miesnie znikome. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Pare miesiecy temu ograniczylem alkohol i schudlem jak na razie z 10kg, ale do tych wymarzonych 85 jeszcze daleko. Powodzenia Mirek, bede obserwowal tag, moze czegos sie naucze
  • Odpowiedz
@mirekgorszegosortu: Alkohol i słodkie to podstawa. Trzeba ograniczyć. Ja na szczęście nie lubię słodkiego więc mam łatwiej. Tyle że w tej chwili zero ruchu więc i o progres w odchudzaniu trudniej. 10 kg to już sporo, od czegoś trzeba zacząć. Tobie też dużo wytrwałości i samozaparcia :)
  • Odpowiedz