Wpis z mikrobloga

Mireczki, normalnie o takich rzeczach nie piszę publicznie i raczej staram się załatwić większość rzeczy polubownie, ale czasem się po prostu nie da.

W skrócie: ludzie nie są z natury źli, ludzie z natury nie myślą..

Jakiś czas temu dwóch kolegów napisało na mirko w mniej-więcej podobnym okresie czasu o tym, że chcieliby wyjechać, ale nie mają środków. Jeden wspominał iż jest z #krakow i właśnie tam skończyła mu się praca, więc wziąłby cokolwiek tylko mógł.

Na szczęście dla nich się złożyło, że akurat wtedy wracałem do UK samochodem - to stwierdziłem, że im pomogę - w sumie dlaczego nie? Będą pod moją opieką od początku do końca, pojadą do mojej znajomej @metaamphetamine, która wynajmowała dom w którym kiedyś ja mieszkałem. Dziewczyna bardzo ucieszyła się, że kogoś jej sprowadze do domu, w którym wczesniej mieszkała sama.

Przez pewien czas całą 3 żyła sobie spokojnie, chłopacy pracowali w #asos - magazynie gdzie pracuje większość mirków w okolicach #barnsley, gdzie mieli jedynie 20 minut piechotą.

Pewnego wieczoru, koło 11, dzwoni do mnie przerażona metaamphetamine i mówi "Ty wiesz coś co się stało z chłopakami? Jutro Landlord miał przyjść po czynsz a oni zostawili mi tylko kartke, że pojechali na tydzień do Barcelony." - tutaj nadmienię: ja osobiście dałem im referencje do landlorda - totalnie nie związanego z żadnymi pokojami dla mirków etc. po prostu gościa, którego znałem wcześniej bo wynajmowałem od niego dom - i poświadczyłem, że Ci ludzie są w porządku.

Minęły 2 tygodnie - metaamphetamine znowu do mnie pisze i mówi, że szuka znowu kogoś do pokoju - jak się okazało:

1. Mireczki pracują w magazynie
2. Zbliża się weekend
3. Znajdują tanie bilety do Barcelony
4. Rzucają prace w magazynie
4.76 KORWIN
5. Wyjeżdżają nie informując nikogo, mając gdzieś co z pokojem i umowami z innymi ludźmi
6. Po tygodniu okazuje się, że pieniądze się skończyły, a na bilet powrotny brak (mistrzowie planowania)
7. Plany tak bardzo r-------e, powrót tak bardzo niemożliwy, ludzie i zaufanie tak bardzo zaufane
8. Nie kradnij
9. Zostań okradziony
10. Napisz do mnie że potrzebujesz zdjęcia dowodu osobistego
11. Mówie koledze, że już mu nie pomogę po tej akcji co odwalił - pomógłbym, gdyby wyraził chociaż część zrozumienia dla tego co odwalili - (PS dowód masz w wiadomościach na wykopie jakie mi wysłałeś, musisz tylko trochę do góry przewinąć)
12. Groźby w tym słynny tekst "czyli to prawda co ludzie o Tobie mówią" + "Na pewno polecę cię jeszcze paru osobom"
13. Mosty za sobą spalone
14. ???
15. Brak profitu

Jak widać: bycie biednym to stan umysłu.

I co ja mam teraz zrobić mireczki?

#uk #gorzkierzale #emigracja #przegryw
  • 95
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sorek: Ja p------e.. Tak się właśnie często kończy pomaganie.. Dawaj ich nicki, żebym oszczędził sobie czasu na dyskusję z debilami (gdybym na nick trafił). Może byc na priv ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sorek nie ma co się dziwić. Ludzie którzy potrafią dać sobie radę zostają w kraju i nie muszą wyjeżdżać. Wśród wyjeżdżających ludzie normalni to tylko procent. Cała reszta to albo patola licząca na łatwy start albo debile którzy sobie nie radzili.
  • Odpowiedz
@sorek:
Niestety taki to niewdzięczny biznes :/
Nie bierzesz depozytu = masz więcej klientów + dodatkowe ryzyko.
Zacznij brać chociaż stówe, myśle, że sytuacja się troche odmieni.
  • Odpowiedz
jak ja bym chciał, żeby kiedyś ktoś mi tak pomógł ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@xeway: od takich słów się zaczyna, niestety za słowami nie idą czyny..

Chociaż z taką pomocą miałem kiedyś u @b0dzi0 i trochę odmieniłem mu życie (i jego rodzinie którą sprowadził). Ale kolega potrafił po miesiącu odpracować wszystko co był dłużny i dał mi dowód pracowitości i wdzięczności.

Ogólnie ludzie bez pieniędzy zwykle nie mają ich z konkretnego powodu. Raz miałem gościa, którego przyjąłem do pokoju bez grosza przy duszy (okradli go, ponoć) pomagał mu również mój przyjaciel mireczek, który pracował wtedy w agencji ASOS (Transline Group) - dał mu prace, schronienie, potem poświadczył za niego - niestety jak przyszło do płacenia czynszu to po prostu dał mi połowe i powiedział, że się wynosi - wynająłem mu cały dom z jednym pokojem wynajętym przez niego na tydzień za £75.. A był to środek zimy, więc nawet nam to nie zwróciło grzania. Potem gość nei chciał oddać mojemu koledze z agencji pełnej kasy - zawsze na czymś przycinał. No i ta moja ostatnia
  • Odpowiedz
@sorek: Rok temu pojechałem do UK na wakacje. Po tygodniu miałem pracę przez agencję, znalazłem mieszkanie, ze znikomą pomocą znajomych. Zdaję sobie sprawę, jak to wygląda, bo często wyjeżdżają osoby z problemami w Polsce, więc często można się po nich spodziewać niezbyt poprawnych czynów. We wrześniu znowu jadę, na 3-4 miesiące, ale nie odzywam się do znajomych, znowu spróbuje załatwić wszystko na własną rękę. Będę miał ze sobą trochę pieniędzy
  • Odpowiedz
@sorek: o Jezu jakie cebulactwo i s-----------o. Człowiek chce dobrze, wychodzi z siebie, świadczy za kogoś, daje robotę pod nos a ci odwalaja taki szajs.
Boże, nigdy nie było mi nic dane. Na wszystko sam zapracowalem. Nigdy nie wyciągnąłem ręki po jakikolwiek grosz. Nikogo nie okradlem. Dla mnie jest niemożliwe by zachować się jak tak chamsko. Tak bezczelnie. Niech z----------a z buta do Polski, może się oducza cwaniactwa. Na takich
  • Odpowiedz
@thewickerman88:

Ja osobiscie nawet nie zaczełem pracować w Polsce.
Czerwona kartkę postawiłem juz od samego poczatku gdy mialem zaczac dorosle zycie po skonczeniu szkoly i zyje w mysli: Zobaczymy się we
  • Odpowiedz
@sorek: też "pomogłam" koledze w znalezieniu pracy, ba nawet znajomych w uk, którzy za rączkę od samych biletów do uk, mieszkania i pracy pomogli nie znając gościa ufając tylko mi, na moje słowo. I co? jak się ogarnął zapomniał, kto mu pomógł, kompletnie. Ludzie są strasznie interesowni i chamscy, na szczęście nie wszyscy ale taka prawda że prawdziwych znajomych można mieć 2-3 a reszta tylko czeka jak wykorzystać i zapomnieć.
  • Odpowiedz
@sorek: z grzeczności jeszcze dodam, że mimo moich telefonów i smsów, zero odzewu z ich strony.
Ale i tak najlepsza była moja rozmowa z jednym z nich:
M(metka)- "No ale jak wy to sobie wyobrażaliście tak jechać tam nie odkladając wcześniej kasy? Wiadome było, że idzie rent do spłacenia i rachunki"
W(jeden z koleszków- "No nie tak to miało wyglądać xD"

Tak jak powiedziałeś, gdyby mi cokolwiek powiedzieli to było
  • Odpowiedz
@sorek: Oj stary, wiielce się dziwisz że rodacy cię wyruchali ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Teraz to takie czasy że nawet znajomym się nie ufa.
  • Odpowiedz